Pierwszą bramkę straciła już w czwartej minucie. Zdobył ją Strzelił Lavezzi. Po kwadransie londyńczycy przejęli inicjatywę i podkreślili to golem z karnego Hazarda. Ale w drugiej połowie "The Blues" zgaśli. W ostatniej minucie dobił ich Pastore.
Angielscy komentatorzy zadają sobie teraz jedno pytanie: Dlaczego w drugiej połowie Chelsea stanęła? Początek meczu był wprawdzie dla PSG, ale po kwadransie wydawało się, ze ekipa Mourinho opanowała sytuację. Tyle, że druga połowa to już tylko paryżanie. Samobój Luiza w 61. minucie pogorszył sytuację "The Blues". Ale to nie koniec. "Obrona popełniła kryminalny błąd przy trzeciej bramce" - pisze na gorąco komentator Guardiana. A ta bramka mogła się okazać kluczowa. "2:1 byłoby jeszcze niezłym wynikiem" - wzdycha komentator Indepedent. A na stronie Daily Telegraph czytamy, że trudno nie patrzeć z sympatią na tryskający talentem PSG.
Angielskie media podkreślają, że schodząc do szatni po meczu Mourinho z trudem opanowywał furię. Trudno się dziwić - "The Special One" nie nawykł do porażek. A oprócz tej z PSG musiał niedawno przełknąć ligową - ze słabeuszem z Crystal Palace. Ta porażka sprawiła iż oznajmił, że jego drużyna nie ma szans na tytuł ligowy.
"Chelsea ma teraz pod górkę" - pisze internetowe wydanie Daily Telegraph. A może to oznaczać sezon bez trofeów.