Pierwszy rzut karny Bawarczykom należał się już na samym początku meczu. W pierwszej minucie gry Lewandowski wpadł w pole karne gości został popchnięty przez Daniego Carvajala. W efekcie jego podanie do Thomasa Muellera nie było precyzyjne. Polak domagał się podyktowania "jedenastki", ale holenderski sędzia nie wskazał na "wapno".

Reklama

Drugi raz Bjoern Kuipers pozostał niewzruszony w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po rzucie rożnym Carvajal znów nieprzepisowo powstrzymywał "Lewego". Byłem trzymany i nie mogłem czysto oddać strzału. Myślę, że były podstawy, aby podyktować rzut karny - stwierdził po ostatnim gwizdku arbitra polski napastnik.

Oczywiście rzut karny to jeszcze nie gol, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że gdyby Kuipers odgwizdał "jedenastki", to Lewandowski obie zamieniłby na bramki. Kapitan naszej kadry ten element ma opanowany do perfekcji i pomyłki zdarzają mu się bardzo rzadko.