W 55. minucie Kane próbował zablokować obrońcę Manchesteru City Fabiana Delpha, który przypadkowo nadepnął na kostkę napastnika "Kogutów". Ten zszedł do tunelu nie obciążając lewego stawu skokowego.

"To bardzo, bardzo smutne. Będzie nam go bardzo brakować - być może już do końca sezonu. Musimy to sprawdzić, ale wygląda na podobny uraz jak ostatnio. Mamy nadzieję, że to nie jest poważne, ale ma mało czasu na leczenie" - powiedział po meczu Pochettino.

Reklama

Podobnego urazu tej samej nogi nabawił się zimą. 13 stycznia w meczu z Manchesterem United doznał naderwania więzadeł w lewym stawie skokowym i pauzował przez sześć tygodni. 25-letni napastnik strzelił w tym sezonie 24 gole w 38 meczach, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w jakich uczestniczył Tottenham.

We wtorek wyręczył go jednak Koreańczyk Son Heung-Min, który strzelił jedyną bramkę w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Manchesterem City. Był to pierwszy gol Tottenhamu na nowym stadionie w Champions League. "Koguty" zagrały na nim po raz drugi - wcześniej w ekstraklasie pokonały Crystal Palace 2:0.

"Jako zespół nigdy się nie poddajemy i walczymy przez 90 minut. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo byliśmy dokładniejsi od rywali. Podoba mi się ten stadion i granie na nim jest niesamowitym przeżyciem. Jestem wdzięczny za możliwość gry na tym obiekcie" - podkreślił Heung-Min, który trafił do bramki "The Citizens" w 78. minucie.

Rewanż zaplanowany jest na następną środę.

"Czasami 0:1 jest lepsze niż 0:0, ponieważ teraz dokładnie wiemy, co musimy zrobić. Po prostu musimy wyjść na boisko i strzelać gole" - powiedział trener Manchesteru City Pep Guardiola.

Zwycięzca tej pary w półfinale zmierzy się albo z Ajaxem Amsterdam, albo z Juventusem Turyn.

W poprzednim sezonie "The Citizens" pod wodzą Hiszpana przegrali pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Liverpoolem 0:3, a w rewanżu ulegli przed własną publicznością 1:2.