W kadrze Napoli jest łącznie trzech polskich piłkarzy, ale - podobnie jak we wcześniejszych meczach - Bartosz Bereszyński i Hubert Idasiak byli rezerwowymi.
Od początku zagrał Zieliński, a w zespole z Turynu - Linetty. Obaj już w pierwszej połowie zaznaczyli swoją obecność, choć w bardzo różny sposób.
Pomocnik gości zaliczył asystę przy golu na 1:0 Nigeryjczyka Victora Osimhena (Zieliński dośrodkował z rzutu rożnego)
Natomiast Linetty... spowodował rzut karny, wykorzystany w 35. minucie przez Gruzina Chwiczę Kwaracchelię.
W drugiej połowie Napoli zdobyło dwie kolejne bramki. W 51. minucie ponownie trafił Osimhen, który z dorobkiem 21 goli prowadzi w klasyfikacji strzelców Serie A.
Cieszymy się, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zapewnić fanom ten prestiżowy tytuł, a miejmy nadzieję, że również coś więcej - przyznał po meczu Osimhen.
Wynik ustalił w 67. minucie Tanguy Ndombele. Francuz wszedł na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej, zmieniając Zielińskiego. Natomiast Linetty grał do 54. minuty.
Moi zawodnicy pokazali wielki głód (zwyciężania - PAP). Rozmawiałem z chłopakami przed meczem, obawiając się, że może być wśród nich trochę samozadowolenia, ale po raz kolejny pokazali mi, iż są uszyci z innego materiału - przyznał zadowolony trener Napoli Luciano Spalletti.
Jak mówi neapolitańskie przysłowie, "kto jest głodny, ten nie śpi" - dodał trener lidera Serie A.
Jego podopieczni mają 71 punktów i aż o 21 wyprzedzają wicelidera Inter Mediolan, który w niedzielny wieczór w "derbach Italii" zmierzy się z Juventusem Turyn. Torino spadło na 11. miejsce (37 pkt).
Na dziewiątą pozycję awansowała Fiorentina (37), która pokonała u siebie Lecce 1:0 po samobójczym golu Antonino Gallo. Piłkarze z Florencji będą rywalami Lecha w ćwierćfinale Ligi Konferencji.