Flick posadził Lewandowskiego na ławie

Hansi Flick zaskoczył składem na środowe spotkanie. Większość ekspertów i hiszpańskich mediów prognozowała, że Lewandowski mecz z Betisem rozpocznie w podstawowym składzie.

Reklama

Trener Barcelony postanowił jednak dać Polakowi odpocząć i lider klasyfikacji strzelców LaLiga usiadł na ławce rezerwowych. Nie podniósł się z niej do ostatniego gwizdka sędziego.

Koledzy wyręczyli Lewandowskiego

W środowy wieczór Lewandowskiego w zdobywaniu bramek zastąpili koledzy. Już w 3. minucie wynik spotkania otworzył Gavi. Reprezentant Hiszpanii po kapitalnym rozegraniu piłki z bliska pokonał Frana Vieitesa.

Na drugiego gola kibice Barcelony musieli czekać do 27. minuty. Wtedy fantastycznym uderzeniem popisał się Jules Kounde.

Barcelona po przerwie dobiła Betis

Kolejne bramki Katalończycy zdobyli po przerwie. Najpierw w 58 minucie na 3:0 po rajdzie Lamine Yamala niemal przez całe boisko podwyższył Raphinha.

W 66. minucie czwartego gola na koncie Barcelony zapisał Ferran Torres, a niecałe dziesięć minut później było już 5:0 po golu Yamala.

Rywal Szczęsnego bronił bez zarzutu

Gości stać było tylko na honorowe trafienie. W 84. minucie z rzutu karnego zaliczył je Vitor Roque, który do Betisu jest wypożyczony z Barcelony.

Przy jedenastce Inaki Pena był bliski skutecznej interwencji. Wcześniej spisywał się bez zarzutu. Rywal Szczęsnego do miejsca w składzie w pierwszej połowie pokazał swój kunszt broniąc instynktownie strzał Roque z pięciu metrów.

Szczęsny popisy hiszpańskiego golkipera oglądał z trybun, bo były bramkarz reprezentacji Polski jest zawieszony za czerwoną kartkę, którą został ukarany po faulu na Kylianie Mabappe w finale Superpucharu.