Drużyna Lewandowskiego i Szczęsnego przyjechała w roli faworyta
To był pojedynek Dawida z Goliatem. Barcelona jest na fali, Valencia wręcz odwrotnie. Katalończycy i "Nietoperze" są na przeciwległych biegunach. Po 22. kolejkach LaLiga drużyna Lewandowskiego i Szczęsnego zajmuje trzecie miejsce w tabeli i walczy o mistrzostwo kraju. Natomiast przedostatnia Valencia broni się przed spadkiem.
Kibice gospodarzy liczyli jednak na niespodziankę. Szansy upatrywali w tym, że puchary rządzą się swoimi prawami. Goście szybko pozbawili ich złudzeń, a wielu z nich jeszcze przed przerwą opuściło trybuny Estadio Mestalla.
Lewandowski z ławki oglądał hat-trick Torresa
Ćwierćfinałowy pojedynek był dla piłkarzy Valencii okazją do rehabilitacji za niedawną zawstydzającą porażkę w lidze. Podopieczni Carlosa Corberana 26 stycznia przegrali w stolicy Katalonii aż 1:7.
Wtedy piłkarze Barcelony rozpoczęli kanonadę już w 3. minucie spotkania. Tym razem było tak samo. Ferran Torres dostał idealne podanie od Alejandro Balde i płaskim strzałem przy dalszym słupku otworzył wynik spotkania.
Od tego momentu nie minął kwadrans, a zastępca Lewandowskiego miał już drugiego gola na swoim koncie. Barcelona nie zatrzymywała się. W 26. minucie trzeciego gola dla gości strzelił Fermin Lopez. 21-latek wykorzystał idealną asystę od Pedriego, uprzedził bramkarza i z łatwością umieścił piłkę w siatce gospodarzy.
Festiwal strzelecki w pierwszej połowie w 30. minucie zakończył Torres. Napastnik reprezentacji Hiszpanii tym samy skompletował hat-trick. 24-latek przyjął piłkę tuż przed polem karnym i zdecydował się na strzał. Mimo ofiarnej interwencji obrońców Valencii futbolówka znalazła drogę do bramki.
4:0 do przerwy. W tym momencie było jasne, że Barcelona jest już w półfinale Pucharu Hiszpanii. Dzieła zniszczenia w drugiej części spotkania dopełnił Lamine Yamal. Przy golu nastoletniego gwiazdora Barcelony błąd popełnił Stole Dimitrievski. Piłka wpadła do bramki po jego rękawicy, a uderzenie nie było mocne.
Lewandowski nie miał tęgiej miny
Lewandowski po meczu nie miał zadowolonej miny. Po pierwsze całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Po drugie jego zastępca zaliczył hat-trick. Valencia natomiast w tym sezonie należy do ulubionych ofiar polskiego napastnika.
Lewandowski w tym sezonie ma patent na Valencię, bo w sierpniu w ligowym pojedynku aż dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy i tym samym po jego golach Barcelona wygrała 2:1. Trzeciego gola Lewandowski "Nietoperzom" wbił w niedawnym rewanżu, wygranym 7:1.
Lewandowski, który w tym sezonie znajduje się w doskonałej dyspozycji strzeleckiej pod koniec ubiegłego roku 36-latek miał chwilowy kryzys skuteczności, ale to już za nim. W minioną niedzielę kapitan naszej reprezentacji trafił do siatki w meczu z Deportivo Alaves i zapewnił Barcelonie trzy punkty. Łącznie na koncie ma już 18. goli i jest liderem klasyfikacji na najskuteczniejszego piłkarza ligi hiszpańskiej.
Szczęsny szczęśliwym talizmanem Barcelony
Narzekać nie może też Szczęsny. Były golkiper polskiej kadry długo musiał czekać na debiut w swojej nowej drużynie, ale teraz to on jest numerem jeden, a Inaki Pena ogląda mecze z ławki rezerwowych. Szczęsny jest szczęśliwym talizmanem dla Barcelony. Z nimw podstawowym składzie Katalończycy jeszcze nie przegrali żadnego meczu.
W czwartkowym pojedynku z Valencią piłka dwa razy wpadła do bramki Szczęsnego. Oba trafienia nie zostały jednak zaliczone. W obu przypadkach okazało się, że wcześniej był spalony.