Dziś meczem z Finlandią biało-czerwoni zaczynają walkę w drugiej rundzie imprezy. Potem grają z Bułgarią i Włochami. Tylko trzy zwycięstwa mogą dać awans do półfinału. Zadanie trudne, ale wykonalne - pisze "Fakt".
"Wierzę w siatkarzy. Pierwsze dwa sety meczu z Rosją pokazały, że chłopcy potrafią walczyć. To naprawdę wyglądało imponująco! Z taką grą mogą zajść daleko" - przyznaje Wlazły. Atakujący naszej reprezentacji, który indywidualnie przygotowuje się do sezonu ligowego i czeka na badania w Barcelonie (mają wyjaśnić przyczynę skurczów łydek), podkreśla, że jest całym sercem z reprezentacją.
O to samo prosi też kibiców. "Drużyna z każdym meczem gra lepiej. Forma idzie w górę. Dlatego medal nadal jest realny. Wszystko co najgorsze jest już za nimi. Cieszy mnie, że Grzesiek Szymański czuje się coraz lepiej i zdobywa coraz więcej punktów. Nie chciałbym, żeby ktoś mówił, że przegraliśmy, bo mnie tam nie było. Ja i tak przeżywam katusze, oglądając to wszystko w telewizji. Nie jest łatwo wysiedzieć, gdy nie można pomóc drużynie" - dodaje Wlazły.
"To jest już inna drużyna niż na początku mistrzostw. Wreszcie widziałem w grze naszych determinację. Dlatego z optymizmem czekam na kolejne mecze" - mówi Mariusz Wlazły. Kontuzjowany siatkarz przewiduje, że jeszcze będziemy oglądać zwycięstwa Polaków na mistrzostwach Europy w Moskwie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama