Polska reprezentacja do starcia z Serbami podchodziła jako jeden z niepokonanych zespołów po zwycięstwach nad Francją 3:1 oraz po 3:2 z Iranem i Bułgarią. Podopieczni trenera Igora Kolakovica mieli natomiast za sobą porażki 1:3 z Japonią i Słowenią oraz wygraną 3:0 z Chinami.
Mimo nierównej gry we wcześniejszych starciach, Serbowie mocno otworzyli niedzielny mecz. Przy zagrywce Vuka Todorovica objęli prowadzenie 4:0. Po akcjach Karola Kłosa i Artura Szalpuka było po pięć, jednak po stronie bałkańskiego zespołu nieustannie punktowali Drazen Luburic i Miran Kujundzic (16:12). Ataki Kamila Semeniuka ponownie wyrównały wynik (17:17), jednak Polacy popełniali sporo błędów, co w połączeniu z uderzeniami Luburica dało zwycięstwo serbskiej drużynie 25:21 w otwierającej spotkanie partii.
Seria mocnych zagrywek Mateusza Bieńka dała przewagę biało-czerwonym 5:0 na początku drugiego seta. Później było 8:3, ale wicemistrzowie świata zaczęli się mylić, mnożyły się błędy, a że skuteczny po drugiej stronie siatki był Kujundzic, to zrobiło się 11:11. Na skrzydłach po stronie rywali punktował także Luburic, dołożył asa serwisowego, co pozwoliło jego zespołowi objąć prowadzenie 19:15. Trener Polaków próbował reagować dokonując licznych zmian, m.in. na boisku pojawili się Jan Firlej, Karol Butryn oraz Mikołaj Sawicki. Roszady w składzie jednak nie pomogły i skończyło się 19:25 po zepsutej zagrywce Bieńka.
Serbowie kontynuowali skuteczną grę w trzeciej odsłonie, po trzech asach serwisowych Kujundzica i bloku na Sawickim prowadzili 9:3.
Zaakceptowaliśmy to, że przegraliśmy ten mecz? Tak? Czy możemy teraz się zrelaksować i zacząć grać w siatkówkę? - pytał i strofował jednocześnie swoich podopiecznych Grbic podczas drugiej przerwy na żądanie, gdy Polacy przegrywali już 5:12.
Słowa szkoleniowca nie podziałały. Po polskiej stronie wciąż było wiele błędów i zrobiło się 12:20. Biało-czerwoni nie byli w stanie odrobić tak znaczących strat, blok na Szalpuku zakończył mecz dość wstydliwym wynikiem 14:25.
Spotkanie z Serbią było ostatnim meczem biało-czerwonych w Nagoi. Kolejny turniej rozegrają w dniach 20-25 czerwca w Rotterdamie. Ich rywalami będą Niemcy, Holandia, USA oraz Włochy.
Polska - Serbia 0:3 (21:25, 19:25, 14:25)
Polska: Dawid Dulski, Mateusz Bieniek, Grzegorz Łomacz, Artur Szalpuk, Karol Kłos, Kamil Semeniuk - Kamil Szymura (libero) – Karol Butryn, Jan Firlej, Mikołaj Sawicki, Jakub Szymański, Karol Urbanowicz, Kuba Hawryluk (libero)
Serbia: Petar Krsmanovic, Miran Kujundzic, Drazen Luburic, Aleksandar Nedeljkovic, Pavle Peric, Vuk Todorovic – Milorad Kapur (libero) – Aleksa Batak, Milan Katic, Veljko Masulovic