M’Baye, którego mama jest Polką, a ojciec Senegalczykiem, błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w pierwszej szóstce. Wraz z kolegami świętował zdobycie mistrzostwa kraju, wystąpił w przegranym finale Ligi Mistrzów.

Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że dziś będę mistrzem Polski, to bym się zastanowił – w co?. A tak serio, takie właśnie jest piękno sportu. Jeżeli wierzysz i jesteś wytrwały, to nigdy nie wiesz, co cię czeka następnego dnia. Marzenie, by kiedyś podnieść takie trofeum tkwiło we mnie głęboko skryte. Nic nie zapowiadało, że to się wydarzy tak nagle – powiedział PAP zawodnik po wygranym finale PlusLigi z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

Reklama

Prezes klubu Adam Gorol przypomniał, że środkowy przyszedł do zespołu w trudnym momencie.

Doskonale wypełnił lukę po Łukaszu Wiśniewskim. Świetnie odnalazł się w szatni Jastrzębskiego Węgla, a na boisku wniósł sporo pozytywnej energii oraz zapewnił wysoką jakość sportową. Dzisiaj można śmiało powiedzieć, że był to nasz transferowy strzał w dziesiątkę. Cieszę się bardzo, że ta współpraca będzie kontynuowana – stwierdził.

Zadowolony z przedłużenia umowy był też urodzony w Gdańsku zawodnik.

Czułem się tutaj niesamowicie, przeżyłem coś wspaniałego, więc dlaczego tego nie kontynuować?. Dla każdego siatkarza ważna jest możliwość bycia w klubie z taką historią, tak dobrze zorganizowanym, który bije się o najważniejsze cele i który w składzie ma niesamowitych graczy, od których może się wiele nauczyć, ale którzy też mogą inspirować każdego dnia. Czułem, że jeżeli będzie taka możliwość, żeby tutaj zostać, to trzeba się dogadać. Bo wydaje mi się, że koszulka Jastrzębskiego Węgla do mnie pasuje i w przyszłym roku, niezależnie jaki będzie jej projekt, dalej będzie dobrze na mnie leżała – ocenił 31-letni M’Baye.

Po sezonie z jastrzębskim klubem pożegnało się sześciu zawodników, w tym Wiśniewski i dwaj Francuzi Trevor Clevenot i Stephen Boyer.

Reklama

Już w marcu umowę z JW przedłużył o rok trzeci z reprezentantów Francji, kapitan i rozgrywający śląskiego zespołu, Benjamin Toniutti.

W Jastrzębiu został też argentyński szkoleniowiec Marcelo Mendez, który od pięciu lat jest selekcjonerem reprezentacji swojego kraju.

Autor: Piotr Girczys