Kibice Arsenalu na pierwszego gola czekali ponad pół godziny
Arsenal, który rozpoczął sezon od pokonania na Old Trafford Manchesteru United 1:0, miał zdecydowaną przewagę od pierwszych minut spotkania z Leeds. Presja przyniosła efekt w 34. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Declana Rice'a i skutecznym uderzeniu głową Holendra Jurriena Timbera.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Timber tym razem podawał, a akcję wykończył mocnym strzałem Bukayo Saka, podwyższając prowadzenie gospodarzy (45+1.).
W przerwie zaprezentowano nowego piłkarza "Kanonierów" - 27-letniego Eberechiego Eze, który w ostatnich latach był kluczowym zawodnikiem Crystal Palace, lokalnego rywala. Według mediów Eze kosztował ok. 70 mln euro.
Niedługo po zmianie stron na 3:0 wynik zmienił Szwed Victor Gyokeres po indywidualnej akcji lewą stroną boiska. Sprowadzony za ponad 60 mln euro ze Sportingu Lizbona 27-letni napastnik strzelił swojego pierwszego gola dla Arsenalu.
Dublety Timbera i Gyokeresa
Później drugą bramkę tego wieczoru uzyskał Timber (56.), ponownie po rzucie rożnym, a wynik ustalił w końcówce Gyokeres z rzutu karnego (90+5.).
Z kolei w 64. minucie na boisku pojawił się urodzony 31 grudnia 2009 roku Max Dowman, drugi najmłodszy w historii piłkarz z występem w Premier League. Skrzydłowy Arsenalu nie został jednak rekordzistą, bo we wrześniu 2022 roku w wieku 15 lat i niespełna sześciu miesięcy zadebiutował jego obecny kolega z drużyny Ethan Nwaneri. To właśnie Dowman wywalczył w doliczonym czasie rzut karny, wykorzystany przez Gyokeresa.
Złą wiadomością dla zwycięskiego zespołu były kolejne kontuzje. Przedwcześnie boisko musieli opuścić Saka oraz norweski kapitan Martin Oedegaard (zastąpiony przez Nwaneriego). W pierwszej kolejce urazu nabawił się też niemiecki napastnik Kai Havertz.
Fatalny błąd bramkarza Manchesteru City
W pierwszym sobotnim meczu jeden z najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu Manchester City, który był mistrzem Anglii w czterech sezonach z rzędu, zanim w poprzednim jego dominację zakończył Liverpool, niespodziewanie przegrał u siebie z triumfatorem Ligi Europy Tottenhamem Hotspur 0:2. Pierwszego gola w 35. minucie strzelił Brennan Johnson.
Druga bramka padła po sporym błędzie sprowadzonego tego lata z Burnley bramkarza Jamesa Trafforda. 22-letni Anglik nieudolnie podał piłkę pod presją rywali, a jego pomyłkę wykorzystał Portugalczyk Joao Palhinha (45+2.).
Manchester City stracił fotel lidera
Trafford miał bardzo udany sezon w Burnley na zapleczu ekstraklasy, ale od lat pewne miejsce w bramce „The Citizens” miał Ederson. Media spekulują, że Brazylijczyk odejdzie jeszcze w obecnym okienku transferowym z klubu, a celem może być liga turecka, ale trener pokonanych Josep Guardiola niczego nie potwierdził.
James miał udany występ w pierwszym meczu. Kiedy podejmuję decyzję o pozycji bramkarza, która jest szczególna, to dlatego, że chcę mieć na niej stabilność. Ale doświadczenie nauczyło mnie, że przy tak dużej liczbie meczów w sezonie każdy prędzej czy później będzie miał okazję zagrać - stwierdził hiszpański szkoleniowiec.
"Koguty", prowadzone od tego sezonu przez duńskiego szkoleniowca Thomasa Franka, w pierwszej kolejce ograły West Ham United 3:0 i z kompletem punktów i bilansem bramek 5:0 są wiceliderami, tuż za Arsenalem. Manchester City rozpoczął sezon od rozbicia na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 4:0, ale po sobotnim rozstrzygnięciu rozstał się z pozycją lidera.
W poniedziałek Newcastle podejmie Liverpool
W pozostałych sobotnich meczach triumfowali gospodarze. Brentford ograł Aston Villę Birmingham 1:0 (w pokonanym zespole od pierwszej do ostatniej minuty grał Matty Cash), AFC Bournemouth pokonał Wolverhampton Wanderers takim samym wynikiem, a w starciu beniaminków zespół Burnley wygrał z Sunderlandem 2:0.
W jedynym piątkowym spotkaniu Chelsea Londyn nie dała szans innej stołecznej drużynie West Ham United, wygrywając na stadionie rywala 5:1.
Na niedzielę planowane są starcia Crystal Palace z Nottingham Forest, Evertonu z Brighton & Hove Albion oraz Fulham Londyn z Manchesterem United. Z kolei w poniedziałek Newcastle United podejmie broniącą tytułu ekipę Liverpoolu.