Przyjaźń na trybunach, walka na boisku

Tydzień wcześniej zabrzanie w Szczecinie pokonali Pogoń 3:0, a GKS u siebie wygrał z Arką Gdynia 4:1. Gospodarze przystępowali do "Śląskiego Klasyka" z trzeciej pozycji w tabeli, katowiczanie – zajmowali 16. pozycję.

Reklama

Na szczelnie wypełnionych trybunach od początku trwały wspólne śpiewy żyjących w zgodzie sympatyków obu ekip, ale na boisku sentymentów nie było. Kilka razy kości zawodników "zatrzeszczały". W pierwszej połowie częściej zagrażali bramce przeciwnika zabrzanie, ich akcjom brakowało jednak dobrego zakończenia.

GKS przed przerwą nie stworzył okazji do strzelenia gola

Z uderzeniem Lukasa Ambrosa z daleka poradził sobie bramkarz GKS. Potem z kilku metrów spudłował Jarosław Kubicki, wreszcie pięć minut przed przerwą wynik "otworzył" Patrik Hellebrand. Niemal z końca boiska podał mu Ousmane Sow, a po strzale czeskiego pomocnika z linii pola karnego piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Goście w pierwszej części nie stworzyli okazji do strzelenia gola, choć kilka ich szybkich kontrataków mogło przynieść powodzenie, tyle że nie zostały zwieńczona strzałami.

Zmiany nie odmieniły gry katowiczan

Drugą część mógł świetnie dla zabrzan rozpocząć Sow, gdyby trafił w bramkę z 16 metrów. Defensywa przyjezdnych została „rozmontowana” w 53. minucie. Ambros dośrodkował na pole karne, a niepilnowany Sondre Liseth głową pokonał Kudłę.

Trener GKS Rafał Górak szybko dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się napastnik Aleksander Buksa i debiutujący w katowickich barwach holenderski pomocnik Jesse Bosch, pozyskany w sierpniu z Willem II Tilburg. Roszady w składzie jednak nic nie dały.

Kuus samobójem dobił GKS

Napór Górnika trwał i zmusili rywali do błędu. Gospodarze podwyższyli prowadzenie w niecodziennych okolicznościach. Obrońca gości Marten Kuus, bez ataku przeciwnika, płasko zagrał w kierunku własnej bramki, w której nie było w tym momencie golkipera.

Grający na dużym luzie zespół trenera Michala Gasparika dążył do zdobycia kolejnych goli i miał ku temu okazję, kiedy na mocny strzał zdecydował się Lukas Podolski. Tym razem Kudła obronił.

GKS znów w Zabrzu przegrał 0:3

Goście zerwali się jeszcze do ataku w końcówce, tuż nad poprzeczką bramki Marcela Łubika posłał piłkę Konrad Gruszkowski, co było najlepszą sytuacją katowiczan w drugiej części.

W poprzednim sezonie Górnik u siebie też wygrał z GKS 3:0, w rewanżu lepsi byli na otwarcie swojego stadionu katowiczanie (2:1).

  • Górnik Zabrze - GKS Katowice 3:0 (1:0)
  • Bramki: 1:0 Patrik Hellebrand (40), 2:0 Sondre Liseth (53-głową), 3:0 Marten Kuusk (64-samobójcza)
  • Żółta kartka - GKS Katowice: Bartosz Nowak
  • Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
  • Widzów: 28 236
  • Górnik Zabrze: Marcel Łubik - Matus Kmet (69. Kryspin Szcześniak), Rafał Janicki, Josema (76. Maksymilian Pingot), Erik Janza - Jarosław Kubicki, Patrik Hellebrand, Lukas Ambros (69. Lukas Podolski) - Ousmane Sow (69. Natan Dzięgielewski), Sondre Liseth, Taofeek Ismaheel (76. Kamil Lukoszek)
  • GKS Katowice: Dawid Kudła - Lukas Klemenz, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk - Marcin Wasielewski, Kacper Łukasiak (61. Jesse Bosch), Mateusz Kowalczyk, Borja Galan (69. Konrad Gruszkowski) - Adrian Błąd (69. Jakub Łukowski), Adam Zrelak (61. Aleksander Buksa), Bartosz Nowak (77. Marcel Wędrychowski)