Czwarty gol Lewandowskiego

Spotkanie na Stadionie Olimpijskim Lluis Companys rozpoczęło się po myśli ekipy z Kraju Basków. Goście objęli prowadzenie w 31. minucie po strzale Alvaro Odriozoli.

Reklama

Krótko przed przerwą wyrównał francuski obrońca Jules Kounde. W 59. minucie drugiego gola dla mistrza Hiszpanii uzyskał strzałem głową Lewandowski, któremu asystował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Lamine Yamal. To czwarte trafienie polskiego napastnika w tym sezonie, a łącznie 73. w La Liga.

Kapitan reprezentacji Polski mecz powinien zakończyć z dwoma golami na koncie, ale w końcówce meczu zaliczył fatalne pudło. Lewandowski zamiast do pustej bramki trafił w poprzeczkę.

Szczęsny wrócił do bramki Barcelony

W bramce Barcelony po raz pierwszy w tym sezonie, a 31. w karierze wystąpił Szczęsny. Polak był do tej pory rezerwowym, a miano golkipera numer jeden przejął po nim Joan Garcia, którego latem sprowadzono z Espanyolu Barcelona. 24-latek jednak w doznał kontuzji kolana i musi pauzować od czterech do sześciu tygodni.

Jego miejsce zajął Szczęsny, który niemal dokładnie przed rokiem w dość podobnych okolicznościach w ogóle trafił do klubu ze stolicy Katalonii przerywając sportową emeryturę. Wtedy miał zastąpić leczącego poważny uraz Niemca Marca-Andre ter Stegena. Od początku tego roku 35-letni Polak był podstawowym golkiperem „Blaugrany”, wystąpił w 30 meczach we wszystkich rozgrywkach, zdobywając mistrzostwo i Puchar Hiszpanii.

Latem były zawodnik m.in. Arsenalu Londyn, Romy czy Juventusu Turyn zdecydował się przedłużyć umowę, ale było jasne, że ma być zmiennikiem Garcii. W niedzielę zagrał w oficjalnym meczu po raz pierwszy od 15 maja.

Barcelona wyprzedziła Real Madryt

Zespół trenera Hansiego Flicka z 19 punktami awansował na pierwsze miejsce w tabeli. Skorzystał na potknięciu prowadzącego dotychczas Realu Madryt, który w sobotę uległ w derbach stolicy Atletico 2:5 i stracił premierowe punkty w sezonie.

„Królewscy” w pewnym momencie, m.in. po ósmym w sezonie golu Francuza Kyliana Mbappe, który otwiera klasyfikację strzelców, prowadzili 2:1. Do przerwy było już jednak 2:2, a w drugiej połowie całkowicie dominowali gospodarze. Dwa gole strzelił m.in. argentyński mistrz świata Julian Alvarez, a rezultat ustalił Francuz Antoine Griezmann.

Reklama

Jak przypomniała oficjalna strona internetowa Realu, ten zespół w meczu z lokalnym rywalem pięć goli stracił po raz pierwszy od niemal 75 lat.

Trener Xabi Alonso ocenił, że była to zasłużona porażka i zły mecz jego drużyny.Nie graliśmy dobrze ani zespołowo, ani pod względem jakości. Bez piłki i z piłką nie byliśmy na poziomie, na którym możemy być. Jesteśmy wciąż w fazie budowy, ale nie ma wymówek. To nas boli, tak samo boli kibiców. To przecież derby, a my nie byliśmy w grze, zabrakło nam wyższego biegu - skomentował szkoleniowiec Realu, który już w niedzielę wyleciał do Kazachstanu na spotkanie Ligi Mistrzów z Kajratem Ałmaty.