- Grosicki zajął w ataku miejsce króla strzelców
- Gallapeni zdobył pierwszą bramkę w Ekstraklasie
- Huja strzelił Widzewowi gola do szatni
- Bergier kopnął w twarz Wahlqvista
- Cudowny gol Przyborka
Grosicki zajął w ataku miejsce króla strzelców
Mecz w Łodzi był starciem drużyn rozczarowanych początkiem nowego sezonu Ekstraklasy. Zarówno Widzew, jak i Pogoń aby potwierdzić swoje ambicje potrzebowały zwycięstwa. To zadanie wydawało się trudniejsze do zrealizowania dla szczecińskiego zespołu, w którym zabrakło trzech podstawowych graczy, w tym opuszczającego Szczecin króla strzelców poprzedniego sezonu Eftimisa Kulurisa.
Miejsce greckiego snajpera w ataku zajął Kamil Grosicki, który już 4. minucie próbował zaskoczyć bramkarza Widzewa. Po chwili dużo lepszą szansę na otwarcie wyniku miał napastnik gospodarzy Sebastian Bergier, lecz w sytuacji sam na sam trafił w dobrze ustawionego Valentina Cojocaru.
Gallapeni zdobył pierwszą bramkę w Ekstraklasie
Przez resztę pierwszej połowy gra toczyła się pod dyktando piłkarzy Widzewa. Rosnącą przewagę udokumentowali w 21. minucie, kiedy pierwszego gola w Ekstraklasie zdobył Kosowianin Dion Gallapeni.
Po objęciu prowadzenia łodzianie nadal dominowali i prowadzili grę. Zmarnowali przy tym jednak kilka dobrych okazji do podwyższenia wyniku. Blisko powodzenia był m.in. Albańczyk Juljan Shehu, którego płaski strzał zza pola karnego obronił bramkarz Pogoni, a 37. minucie "Portowców" uratowała poprzeczka. Swojej szansy po rzucie rożnym nie wykorzystał też Mateusz Żyro.
Huja strzelił Widzewowi gola do szatni
Szczecinianie w pierwszych 45 minutach w zasadzie nie zagrozili bramce Widzewa, ale schodzili do szatni remisując. Wyrównali po rzucie wolnym, po którym Macieja Kikolskiego strzałem głową pokonał portugalski obrońca Marian Huja.
Bergier kopnął w twarz Wahlqvista
W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Pogoń nie ograniczała się już do defensywy, przejęła inicjatywę i z czasem z coraz większą pewnością siebie przedostawała się pod bramkę miejscowych. W 52. minucie ekipa ze Szczecina objęła nawet prowadzenie, lecz sędzia po wideoweryfikacji uznał, że strzelec bramki Gambijczyk Musa Juwara wcześniej sfaulował obrońcę Widzewa.
Pod bramką gości groźnie zrobiło się w 66. minucie po indywidualnej akcji Mariusza Fornalczyka. Łodzianie stracili w niej jednak Bergiera, który kopnął w twarz interweniującego na linii bramkowej Linusa Wahlqvista i po czerwonej kartce opuścił boisko.
Cudowny gol Przyborka
Grający w przewadze "Portowcy" stwarzali coraz lepsze okazje. Napędzał je Grosicki, z którego podania w 76. minucie nie skorzystał Adrian Przyborek. 18-latek dużo lepiej zachował się dziesięć minut później, kiedy znów po zagraniu Grosickiego trafił do bramki Widzewa zza pola karnego.
Pierwsza wygrana Pogoni na wyjeździe
Po stronie gospodarzy szansę na wyrównującego gola miał Tonio Teklic, ale jego uderzenie w doliczonym czasie gry minęło słupek bramki Pogoni.
Dla drużyny trenera Roberta Kolendowicza było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Za to Widzew pierwszy raz przegrał przed własną publicznością.
- Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
- Bramki: 1:0 Dion Gallapeni (21), 1:1 Marian Huja (45+1-głową), 1:2 Adrian Przyborek (86)
- Żółta kartka - Widzew Łódź: Juljan Shehu. Pogoń Szczecin: Leonardo Koutris, Marian Huja, Jose Pozo, Musa Juwara
- Czerwona kartka - Widzew Łódź: Sebastian Bergier (66-faul)
- Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
- Widzów: 17 742
- Widzew Łódź: Maciej Kikolski - Marcel Krajewski, Ricardo Visus, Mateusz Żyro, Dion Gallapeni (70. Stelios Andreou) - Angel Baena (70. Tonio Teklic), Fran Alvarez, Lindon Selahi (88. Antoni Klukowski), Juljan Shehu (70. Szymon Czyż), Samuel Akere (54. Mariusz Fornalczyk) - Sebastian Bergier
- Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Marian Huja, Leonardo Koutris - Musa Juwara, Adrian Przyborek, Jan Biegański (89. Mor N'Diaye), Kacper Smoliński (75. Jose Pozo), Paul Mukairu (61. Kacper Kostorz) - Kamil Grosicki