Kowalczyk już wcześniej zapewniła sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ. Zdobyła także dwie małe Kryształowe Kule - za sprinty i rywalizację na dystansach. W sumie uzyskała 2064 pkt, najwięcej w jednym sezonie w historii PŚ.

"To był na pewno najlepszy sezon w mojej karierze. Wygrałam w nim wszystko, co tylko mogłam: Puchar Świata, cykl Tour de Ski, no i oczywiście złoty medal olimpijski w Vancouver. Teraz jadę na kilka dni do Rosji, gdzie wystartuję w pokazowych zawodach, a potem wybieram się na wakacje. Po nich będę musiała się znów przekonać do ciężkiej pracy na treningach przed nowym sezonem" - powiedziała na mecie Kowalczyk, która nie zdołała w niedzielę odrobić 50 sekund przewagi, jaką miała na starcie do triumfatorki zawodów.

Reklama

Bjoergen sprawiła sobie prezent na 30. urodziny, które obchodziła w niedzielę. Dzięki 200 punktom zdobytym za zwycięstwo w finale PŚ zakończyła sezon na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ (1320 pkt), wyprzedzając kontuzjowaną Petrę Majdic (1191). Słowenka wciąż leczy obrażenia jakich doznała po pechowym upadku na trasach olimpijskich podczas igrzysk w Vancouver.

Norweżka wystartował 50 sekund przed Polką i na mecie minimalnie ją powiększyła. Do samego końca toczyła się rywalizacja o trzecie miejsce. Wygrała ją Szwedka Charlotte Kalla, pokonując na finiszu Norweżkę Kristin Stoermer-Steirę. Rywalizacja toczyła się w trudnych warunkach atmosferycznych i przy słabej widoczności, spowodowanej obfitymi opadami śniegu. Wzięły w niej udział 42 zawodniczki.

Reklama