Inni mieli więcej szczęścia. "Kiedy skakałem, warunki pogodowe były dla mnie optymalne. W ogóle postanowiłem nie zwracać uwagi na wiatr i po prostu ponieść ryzyko. W powietrzu absolutnie nie czułem żadnego niebezpieczeństwa. To pewnie dlatego, że wszystko mi podpasowało - ułożenie nart, wysokość lotu - wszystko" - powiedział zwycięzca zawodów, Simon Ammann.
Mistrz świata na wielkiej skoczni z Sapporo współczuł Małyszowi. "Adam był bardzo blisko upadku i cieszę się, że w ogóle udało mu się wylądować. Można zobaczyć, że takie coś może się przytrafić każdemu skoczkowi" - dodał Ammann.
W niedzielę Adam Małysz miał wygrać ostatni turniej na skoczni Oslo-Holmenkollen, zanim ją zburzą. Zamiast tego, musiał walczyć o życie. Trener polskich skoczków wie, co się stało. "Adam wybił się za wysoko - ponad siatki chroniące przed wiatrem i efekty było widać" - przyznał Hannu Lepistoe.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama