35-letni biathlonista co jakiś czas zapowiada koniec kariery, lecz - jak oznajmił w trakcie zawodów Pucharu Świata w niemieckim Oberhofie - ta chwila jeszcze nie nadeszła.
Ma rocznego synka Arona, a na lato zaplanował ślub z partnerką Gitą Simonsen, z którą poznał się w 2017 roku przez portal randkowy Tinder. Po nim wprowadzą się do willi, która jest remontowana.
Nowy dom biathlonisty stoi na działce o powierzchni 1600 metrów kwadratowych, ma 198 metrów powierzchni mieszkalnej i położony jest w dzielnicy Vindern, tuż obok uniwersytetu, Boe poza tym posiada mieszkanie w Oslo o wartości ponad pół miliona euro oraz posiadłość letniskową wartą równie tyle. Jego firma Boe Invest odnotowała zysk w wysokości kolejnego pół miliona euro.
Na razie jeszcze nie kończę kariery. W obecnym sezonie czuję się świetnie i czekam na mistrzostwa świata w Novym Mescie (7-18 lutego), gdzie nie zamierzam być statystą. W życiu prywatnym, które jest wspaniałe, naprawdę na nic nie mogę narzekać, więc mogę nieskromnie powiedzieć, że bardzo przyjemnie jest być Tarjeiem Boe - zaznaczył wicelider klasyfikacji generalnej PŚ, który imię otrzymał na cześć norweskiego pisarza Tarjei Vesaasa, którego książka "Ptaki" (1957) została zekranizowana w Polsce pod tytułem "Żywot Mateusza" (1968).
Starszy z braci Boe zdobył sześć medali olimpijskich, w tym trzy złote, a w mistrzostwach świata na najwyższym podium stał 11 razy. Kryształową Kulę za triumf w PŚ wywalczył w sezonie 2010/11.