MKOl po rozpoczęciu wojny w lutym ubiegłego roku szybko nałożył sankcje na Rosję i Białoruś, wykluczając sportowców z tych krajów z rywalizacji. Nieco ponad rok później komitet zmienił jednak zdanie i obecnie rekomenduje, by federacje sportowe zezwoliły na ich powrót do rozgrywek tak, by mogli się zakwalifikować na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Reklama

Teraz sytuacja jest bardzo skomplikowana, ponieważ na początku wojny nie podjęto jednoznacznych decyzji. Początkowo Rosjanie i Białorusini byli wykluczeni z rywalizacji w innych sportach, ale nie w tenisie. Później to się nieco zmieniło i obecnie coraz więcej federacji zezwala na ich powrót do rozgrywek, co jest dezorientujące, bo na Ukrainie nic się nie zmieniło, miasta nadal są atakowane - podkreśliła Świątek w czwartkowej rozmowie z dziennikarzami podczas turnieju WTA w Stuttgarcie.

Wielu ukraińskich sportowców walczy na wojnie i traci życie. To łamie serce - dodała najlepsza obecnie polska tenisistka.

Od początku wojny Świątek głośno wyraża swoje poparcie dla Ukrainy. W zeszłym roku wzięła udział w turnieju charytatywnym, mającym na celu zebranie środków na rzecz dzieci i nastolatków dotkniętych konfliktem, w każdym meczu gra także w czapce z flagą ukraińską. W czwartek przyznała, że władze WTA i ATP przegapiły szansę na wysłanie mocnej wiadomości do Rosji i Białorusi, nie nakładając ogólnego zakazu występów na graczy z tych krajów.

Mam nadzieję, że bez względu na to, jaka będzie decyzja, sport będzie łączył ludzi, a nie ich dzielił. Jest napięcie, więc może być to trudne do wykonania, ale ja jestem tylko jedną tenisistką, nie mam wpływu na to, co się dzieje. Wszyscy musimy rywalizować jak najlepiej potrafimy, bez względu na okoliczności - zauważyła liderka światowego rankingu.

Reklama

Świątek w Stuttgarcie w pierwszej rundzie miała wolny los, a w drugiej pokonała Chinkę Qinwen Zheng 6:1, 6:4. Kolejną rywalką Polki będzie Czeszka Karolina Pliskova, z którą zmierzy się w piątek wieczorem.

Z turnieju w Niemczech wycofała się Jelena Rybakina, która była potencjalną rywalką Świątek w półfinale. Kazaszka poddała mecz drugiej rundy z Beatriz Haddad Maią przy stanie 6:1, 3:1 dla Brazylijki z powodu urazu pleców.