Prezes PZPN Michał Listkiewicz: "Szampany oczywiście mieliśmy w lodówkach przygotowane i cieszę się, że nie musimy ich wieźć do Serbii. Wiem, że nie odbył się mecz w Belgradzie, ale my jesteśmy przygotowani, by jechać na środowe spotkanie i walczyć tam o wygraną. Każde punkty zdobyte w eliminacjach są przecież bardzo istotne. Jestem ogromnie szczęśliwy z tego iż jeżeli ktoś kiedyś będzie opisywał ten czas, to wyniki sportowe osiągnięte przez reprezentację podczas mojej prezesury w PZPN będą korzystne. Nasi piłkarze pokazali dziś dojrzałość na boisku. Widać było, że znają swoją wartość. Trener Beenhakker jest człowiekiem nie okazującym emocji, nie rzuca się na nikogo +z niedźwiedziem+ ale to nie znaczy, że takich spotkań nie przeżywa.

Myślę, że gdzieś tam u góry patrząc dziś na Stadion Śląski uśmiechał się trener Kazimierz Górski. Zawsze powtarzał, że awansu do finałów mistrzostw Europy - mimo wielu sukcesów - bardzo mu brakuje. Ja byłem przekonany, że wygramy to spotkanie i awansujemy. Widać było po grze naszych piłkarzy spokój jaki wpoił im trener. Awans do finałów ME to ogromny impuls nie tylko dla tej grupy zawodników, którzy dziś grali, ale dla dużo szerszej kadry. A jeżeli chodzi o kolejne mistrzostwa Europy, w których też jako gospodarz zagramy, to infrastruktura musi dogonić osiągane przez kadrę wyniki sportowe. Stadion Śląski pokazał, że jest jednak magicznym miejsce.

Reklama

Kiedy wczoraj tu przyjechałem, przeżyłem chwile zwątpienia widząc leżący wszędzie śnieg. Kilkaset osób pracowało przy jego usuwaniu dzień i noc, by zapewnić komfortowe warunki kibicom. I ten sukces to też ich zasługa. Te eliminacje pokazały, że w sporcie trzeba być cierpliwym, nie wydawać opinii +przed zachodem słońca+. Kwalifikacje zaczęły się dla nas pochmurnie, ale na koniec wyszedł ... księżyc".

Grzegorz Lato, były reprezentant Polski: "Strasznie się przed tym meczem bałem. Bo przecież wiele razy byliśmy tak blisko mistrzostw Europy i ciągle się nie udawało. Dziś jednak szczęście sprzyjało lepszym. Nieważne jak miała wyglądać gra, chodziło o to by wygrać i awansować. I tak się stało. Nie można zapominać o 47 tysiącach kibiców, którzy dziś zasiedli na widowni Stadionu Śląskiego. Teraz możemy oczekiwać na losowanie grup mistrzostw Europy i jak najlepiej się do tych finałów przygotować. Przed trenerem Beenhakkerem jest olbrzymia praca.

Duży kłopot polega na tym, iż sporo naszych graczy nie występuje regularnie w swoich klubach i trener będzie sobie musiał z tym poradzić. Smolarek potwierdził dziś, że jest zawodnikiem bardzo skutecznym, natomiast nie wolno zapominać m.in. i o Arturze Borucu, który zaprezentował wiele fantastycznych interwencji".