Dla fanów ukaranych za korupcje zespołów, Tomczak jest wrogiem numer 1. "Kibice ciągle mi grożą. Kiedyś dostałem listę nieprzyjemnych wiadomości od sympatyków Arki Gdynia. Teraz zapewne to samo spotka mnie od fanów Widzewa. Moja skrzynka jest powszechnie znana, więc wszyscy na nią piszą" - opowiada "Super Expressowi" Tomczak.
Szef Wydziału Dyscypliny zapewnia, że nie boi się wściekłości fanów Widzewa ani ataków Zbigniewa Bońka. Śpi spokojnie, ma czyste sumienie i - jak sam mówi - konsekwentnie przywraca sprawiedliwość w polskiej piłce.
Widzew Łódź za ustawianie meczów został w tym tygodniu zdegradowany do drugiej ligi. Na karę czeka Zagłębie Lubin. Wyrok ma zapaść 24 stycznia.
Michał Tomczak to twardziel. Najpierw nie zawahał się ukarać klubów zamieszanych w aferę korupcujną w polskim futbolu, a teraz nic nie robi sobie z pogróżek, jakie dostał. Przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN zapewnia, że nie boi kiboli.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama