>>>Andrzej jeszcze się odegra!

Na razie jednak o boksie Gołota może tylko marzyć. Wciąż nie udało się nawet przeprowadzić operacji kontuzjowanej ręki! Wszystko przez wylew krwi. "Lekarz nie byłby w stanie zszyć pozrywanych ścięgien. Trzeba poczekać, aż zejdzie opuchlizna" - relacjonuje żona "Andrewa".

Reklama

Gołota wcale nie przejmuje się przeszywającym go bólem. "A przecież ta kontuzja to był znak z nieba, żeby dał sobie spokój z boksem" - martwi się Mariola Gołota.

"Andrew" to prawdziwy twardziel. Mimo że jego ręka jest w opłakanym stanie, nawet nie jęknie z bólu. I nie zażywa żadnych środków przeciwbólowych. "Nie lubi być uzależniony od innych" - tłumaczy żona. Bokser tęskni za boksem, chodzi smutny i osowiały. Troskliwa żona znalazła mu więc zajęcie. "Zaangażowałam go w biznes i świetnie sobie radzi. Potrafi twardo negocjować nawet z najtwardszym przeciwnikiem" - relacjonuje Mariola Gołota.

>>>Gołota chce dopaść także Adamka