"Deszczówki to nie była najlepsza opcja, bo na wciąż suchym torze szybko się zużyły" - marudzi Niemiec.
Heidfeld starał się oszczędzać opony, dlatego długo jechał wolniej od rywali. "Mimo tej asekuracji tylne opony bardzo się starły. W pewnym momencie chciałem drugi raz wybrać się do boksu, ale gdy do zjazdu miałem jakieś 200 metrów, na dobre się rozpadało, więc zostałem na torze" - opowiada kolega Kubicy.
Jak widać w ostateczności wybór opon doprowadził do sukcesu Niemca.