Kubica tym sezonem wrócił po ośmiu latach przerwy do jako kierowca wyścigowy w F1. Bolid Williamsa pozostawia jednak sporo do życzenia i Polak oraz jego kolega z teamu Brytyjczyk George Russell przeważnie zamykają stawkę.
"Każdy z nas chce wygrywać i ja też bym chciałbym, ale niestety mi się to nie udaje w tym roku na torze. (...) Mimo niełatwej sytuacji robię to, co do mnie należy - staram się zaprezentować jak najlepiej potrafię. Do każdego wyścigu podchodzę z takim samym nastawieniem. Sytuacja jest niełatwa, ale lubię trudne zadania" - zaznaczył Kubica, który uczestniczył w ceremonii wręczenia nagród w loterii swojego sponsora - PKN Orlen.
Koncern już wcześniej poinformował, że w przyszłym roku nie będzie kontynuował współpracy z Williamsem. Zamierza jednak zostać w F1.
"Nie możemy się angażować w Formułę 1 tylko przez jeden rok. To jest projekt wizerunkowy i biznesowy. Orlen zostaje w Formule 1 i zostaje z Robertem Kubicą" - po raz kolejny zaznaczył prezes firmy Daniel Obajtek.
Jak dodał, negocjacje trwają i niczego w tym momencie nie można wykluczyć. "To kwestia podejścia i siły przebicia" - ocenił.
Przyznał, że rozmowy dotyczą zarówno ekspozycji marki Orlen, jak i roli Kubicy. Kierowca także bierze w nich udział, ale Obajtek zastrzegł, że przede wszystkim robi to Orlen.
"Nie mogę podać szczegółów rozmów, bo są one w toku i obniżyłoby to moją pozycję negocjacyjną. Chcielibyśmy zamknąć negocjacje z końcem listopada i wówczas lub na początku grudnia - może na Mikołaja - podać tę wiadomość. Nasze kolejne działania promocyjne są zaplanowane pod F1" - wskazał.
Określił też Kubicę mianem jednego z najbardziej wartościowych polskich sportowców, który cieszy się ogromną rozpoznawalnością także poza krajem.
"Jest symbolem walki, który powstał jak feniks z popiołów" - podsumował szef Orlenu.
34-letni kierowca przyznał, że jego priorytetem jest ściganie się, ale ma świadomość, że miejsca w poszczególnych teamach na przyszły sezon są już zajęte.
"To niekoniecznie musi być Formuła 1. Marka Orlen bardzo się rozwija i mam nadzieję, że dołożyłem do tego małą cegiełkę. Ale o rozwój chodzi też w moim przypadku. Mało osób zdaje sobie sprawę, że po moim wypadku zaczynałem przygodę z motosportem praktycznie od początku. Chodzi teraz o mój rozwój jako kierowcy i osoby. Jestem kierowcą i chcę się ścigać, to moja pasja. Będę usatysfakcjonowany, jeśli będę mógł to robić. To, co będzie się ze mną działo w przyszłym roku, nie zależy jednak w pełni ode mnie" - zastrzegł.
Najbliższym wyścigiem F1 będzie niedzielna Grand Prix Meksyku.