Celtics do wygranej poprowadzili Jaylen Brown i Kyrie Irving. Pierwszy zdobył 23 punkty, trafiając m.in. osiem z dziewięciu rzutów z gry, a Irving dołożył 19 pkt i 10 asyst.
"Staramy się robić wiele drobnych rzeczy, które przybliżają nas do zwycięstwa. Wspieramy się wzajemnie, a kiedy inni też mają udział w zdobywaniu punktów, to gra się łatwiej" - powiedział Irving.
Więcej niż dziesięć punktów zdobyło tej nocy jeszcze trzech jego kolegów - Jayson Tatum - 18, Al Horford - 16 i rezerwowy Marcus Morris - 11. Wśród Pacers najlepszy był rezerwowy Tyreke Evans - 19 pkt.
Prowadzenie 2-1 w serii objęło Toronto Raptors. Kanadyjski zespół pokonał na wyjeździe Orlando Magic 98:93. Raptors na początku czwartej kwarty prowadzili już różnicą 16 punktów i choć gospodarze do końca walczyli, to odwrócić losów meczu nie zdołali.
W ekipie gości błyszczał przede wszystkim Pascal Siakam. 25-letni Kameruńczyk jest najpoważniejszym kandydatem do nagrody dla zawodnika, który poczynił największy postęp. W piątek zdobył 30 pkt i miał 11 zbiórek.
"On jest niesamowity i wciąż się rozwija. Z czasem może być jeszcze lepszy" - komplementował kolegę rozgrywający Kyle Lowry.
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługują Terrence Ross - 24 pkt oraz Czarnogórzec Nikola Vucevic - 22 pkt i 14 zbiórek.
Stratę zmniejszyli natomiast koszykarze Oklahoma City Thunder. Po dwóch wyjazdowych porażkach z Portland Trail Blazers tym razem wygrali 120:108.
Mecz był pojedynkiem dwóch rozgrywających - Russella Westbrooka z Thunder i Damiana Lillarda z Trail Blazers. Nieco lepiej zaprezentował się gwiazdor gospodarzy, który na swoim koncie zapisał 33 pkt i 11 asyst. Lillard zdobył 32 pkt.
Kolejne mecze w tych parach, w odbędą się w niedzielę tych samych halach.