Rozgrywający "Wojowników" w pierwszej połowie nie trafił żadnego z pięciu rzutów. Po ponownym wyjściu z szatni pomylił się już tylko w sześciu z 15 prób, trafił dwie kluczowe "trójki" w decydujących momentach czwartej kwarty, w której uzyskał 23 pkt. W całym spotkaniu miał stuprocentową skuteczność rzutów wolnych (11/11), osiem z nich wykonał bez pudła w ostatnich 30 sekundach meczu. Miał także pięć zbiórek i cztery asysty.

Reklama

"Miałem już w swojej karierze takie mecze jak ten, ale nigdy tak drastycznego, by z zera punktów do przerwy dojść do 33" - powiedział Curry.

Obydwa zespoły w poprzednim sezonie zmierzyły się w finale Konferencji Zachodniej. Rockets po pięciu meczach prowadzili wówczas 3-2, ale - bez kontuzjowanego rozgrywającego Chrisa Paula - nie wykorzystali szansy. Obrońcom tytułu udało się natomiast wywalczyć awans bez ich najlepszego gracza w tegorocznym play off, skrzydłowego Kevina Duranta, który w poprzednim spotkaniu doznał urazu łydki.

Reklama

Curry'ego mocno wspierał w piątek Klay Thompson, który zdobył 27 pkt, trafiając m.in. siedem z 13 rzutów za trzy.

Drugi strzelec zespołu tak skomentował "odrodzenie" Curry'ego w tym meczu: "Nie zaskoczyło mnie to ani trochę. On jest zawodnikiem walczącym, mistrzem najwyższej próby, przy tym gra z takim sercem. Jest naszym liderem”.

Lider gospodarzy James Harden uzyskał tego dnia 35 pkt, osiem zbiórek i cztery przechwyty. Chris Paul rozegrał najlepsze spotkanie w tej serii notując 27 pkt, 11 zb. i sześć asyst, ale to nie wystarczyło.

Reklama

Komplet 18 055 widzów w hali Toyota Center w Houston obejrzał wyrównane spotkanie, które rozstrzygnęło się w ostatnich minutach. Po trzech kwartach gospodarze prowadzili 87:82, ale decydującą odsłonę "Wojownicy", mając w składzie Curry'ego, wygrali 36:26. Jeszcze na 6.43 min przed końcową syreną "Rakiety" po rzucie Hardena prowadziły 97:95. 12 sekund później wyrównał Curry na 97:97. Przez kolejne blisko trzy minuty żadna z drużyn nie zdobyła punktu. Na 3.42 przed ostatnim gwizdkiem sędziów to Warriors objęli prowadzenie 99:97, którego nie oddali już do końca spotkania.

W finale Konferencji Zachodniej ekipa trenera Stev'a Kerra zmierzy się z Denver Nuggets lub Portland Trail Blazers. W rywalizacji tych drużyn jest remis 3-3. Siódme, decydujące spotkanie odbędzie się w niedzielę w Denver.