Mały samolot niemieckich linii lotniczych wylądował wczoraj o godzinie 12.10 w Lugano, położonym 60 kilometrów od Ascony (nie tej włoskiej, tylko małej miejscowości na południu Szwajcarii), gdzie na czas turnieju zamieszkają nasi rywale. Z Lugano Niemcy będą regularnie latać do Austrii na wszystkie trzy mecze fazy grupowej - po raz pierwszy już w sobotę, na niedzielne spotkanie z biało-czerwonymi w Klagenfurcie.

Reklama

Wczorajsze przybycie kadry relacjonowało na żywo kilka stacji telewizyjnych. Jako pierwsi z samolotu wysiedli menedżer reprezentacji Oliver Bierhoff i selekcjoner Joachim Loew. "W Szwajcarii czujemy się znakomicie, prawie jak w domu. Dziękujemy gospodarzom za ciepłe przyjęcie" - powiedział jeszcze na lotnisku Bierhoff.

Ku zaskoczeniu dziennikarzy okazało się, że do Szwajcarii przyleciało tylko 22 zawodników. Brakowało Olivera Neuvilla, strzelca zwycięskiego gola w pamiętnym spotkaniu z Polską w Dortmundzie dwa lata temu. On jednak urodził się w Asconie, dlatego nie przyleciał z kolegami z drużyny, tylko czekał już na nich w wynajętym przez Niemców 5-gwiazdkowym hotelu "Giardino".

Kilka minut po autokarze z piłkarzami przed bazą Niemców pojawiła się olbrzymia ciężarówka, wioząca piłkarskie buty. Na lawecie, zamiast samochodów było osiem korków, każdy w innych barwach narodowych. Lukas Podolski, który jest twarzą kampanii reklamowej jednego z producentów sprzętu sportowego, odebrał od kierowcy oczywiście buty z niemiecką flagą.

Reklama

"Dostałem świetne buty, w których chcę strzelić na Euro kilka goli. A zacznę już w niedzielę, w spotkaniu z Polakami w Klagenfurcie" - powiedział urodzony w Gliwicach napastnik reprezentacji Niemiec.

Podolski oczywiście musiał udawać wielce zaskoczonego całą akcją. Jednak podejrzane było, że tak szybko był w stanie wymienić zalety nowych butów. "Nie zdradzę, ile goli strzelę w nowych korkach Polakom. Ale mam nadzieję, że uda mi się po raz pierwszy pokonać Artura Boruca" - powiedział wysłannikom DZIENNIKA. "Dwa lata temu w Dortmundzie obronił wszystkie moje strzały, dlatego teraz muszę na niego znaleźć sposób" - dodał.

Chwilę później ciężarówka z butami odjechała do bazy reprezentacji Portugalii do Neuchatel, gdzie podobna akcja promocyjna czeka napastnika Hugo Almeidę. Następny w kolejce jest zaś pomocnik reprezentacji Francji i Olympique Marsylia Samir Nasri.

Reklama

Przed godziną 18 zawodników Loewa czekał pierwszy trening w Szwajcarii, w centrum sportowym w miejscowości Tenero, leżącej 15 kilometrów od Ascony. Na razie ćwiczenia były wyjątkowo łatwe, bo piłkarze jedynie trochę pobiegali i pokopali do siebie piłkę. Od dzisiaj treningi mają być traktowane poważnie i jeśli nic się nie zmieni, organizowane dwa razy dziennie.

Jednak ku niezadowoleniu UEFA, szefowie niemieckiego zespołu nie chcą ujawniać, w jakich godzinach będą trenować, co mocno komplikuje pracę organizatorom mistrzostw Europy. Gdyby Bierhoff i Loew słyszeli, jak w ośrodku treningowym komentowana jest przez członków europejskiej federacji niemiecka niechęć do współpracy, to z całą pewnością obaj wycofali by stwierdzenie, że w Asconie czują się jak w domu.

Plan Loewa: Polakami na Polaków

Podolski był wczoraj z znakomitym humorze, nie tylko z racji otrzymania nowych butów. Według niemieckich dziennikarzy "Poldi" odzyskał miejsce w podstawowym składzie drużyny narodowej, dzięki udanym meczom towarzyskim w zeszłym tygodniu. A przecież jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że nie tylko w Bayernie, ale również w drużynie narodowej będzie rezerwowym. A teraz w niedzielę w Klagenfurcie przeciwko biało-czerwonym prawdopodobnie zagra w ataku z Miroslavem Klose.