Konferencja Manchesteru United. "Mój stary przyjaciel... Już sobie wyobrażam, jak staje przed dziennikarzami i przechwala się, jaki to ma znakomity bilans w meczach przeciwko nam" - mówi menedżer Manchesteru United Alex Ferguson. Konferencja Interu Mediolan. "Manchester nie jest od nas lepszy. Grałem przeciwko niemu już dwanaście razy, więc wiem o nim wszystko" - przechwala się trener Interu Jose Mourinho.

Reklama

Obaj mają na koncie wiele sukcesów, obaj są charyzmatyczni i obsesyjnie chcą wygrać Ligę Mistrzów. Na dodatek obaj lubią prowadzić gierki psychologiczne przed każdym ważnym meczem. Idealna para, która już od kilku tygodni dba o to, by o meczu Interu z Manchesterem United mówiło się jak najwięcej - pisze DZIENNIK.

Rywalizacja Fergusona i Mourinho w Premier League była jedną z najbardziej pasjonujących. Menedżerowie podszczypywali się, czasem w mocnych słowach krytykowali, ale zawsze się szanowali. Portugalczyk skłócił się z Rafaelem Benitezem i Arsenem Wengerem, ale w stosunku do Szkota nigdy nie pozwolił sobie na przekroczenie pewnych granic.

"Nazywam go szefem, bo on jest szefem wszystkich trenerów. Mam nadzieję, że na mnie młodsi koledzy też tak będą mówić" - powiedział o Fergusonie. Menedżer mistrzów Anglii odwzajemniał się w podobnym stylu. "Niektórzy ludzie nie lubią Mourinho, bo jest zbyt arogancki i pewny siebie. Ale ja bardzo go lubię. Po prostu wykonuje swoją pracę" - mówił Ferguson. Niedawno przyznał też, że chciałby, by Portugalczyk wrócił do Anglii. "Tylko niech się pospieszy, bo przecież niedługo kończę karierę!" - mówił sir Alex.

W dwunastu spotkaniach obu trenerów Ferguson tylko dwa razy pokonał Mourinho. Portugalczyk lubił się tym szczycić, ale wie, że to o niczym nie świadczy. "Liczy się tylko efekt końcowy, czyli wygranie Ligi Mistrzów. Co mi ze zwycięstwa nad Fergusonem, jeśli odpadnę w ćwierćfinale?".

Rozpoczynający się dzisiejszym spotkaniem dwumecz Interu z Manchesterem może rozstrzygnąć jeszcze jeden spór obydwu menedżerów. Niedawno wyrazili oni odmienne opinie, oceniając wyniki plebiscytu na najlepszego piłkarza Europy. "Cristiano Ronaldo to najlepszy piłkarz na świecie. W stu procentach zasłużył na Złotą Piłkę" - powiedział w grudniu sir Alex. "On jest dobry, ale na pewno nie jest najlepszy. Nagrodę powinien odebrać Zlatan Ibrahimović" - ripostował Mourinho.

Debata obu szkoleniowców o to, który z graczy jest najlepszy na świecie, mogłaby toczyć się jeszcze długo, dlatego dobrze, że ten spór rozstrzygnie boisko.

Pewne jest to, że od postawy Ibrahimovicia i Ronaldo będzie zależało bardzo wiele. Bo to oni mają największy wpływ na grę swoich drużyn. W tym sezonie Szwed strzelił 14 goli w 24 meczach w Serie A, a Portugalczyk 12 goli w 23 spotkaniach Premier League.