"Na pewno będzie burzliwa dyskusja o tym, co się stało, o tych taśmach, ale nie chcę ferować wyroków. Poczekajmy do środy" - powiedział Lato, który podkreślił, że tylko on może zgłosić wniosek o odwołanie sekretarza generalnego.

Reklama

W opublikowanym równocześnie na stronie internetowej związku komunikacie napisano jednak, że w środę "zostaną podjęte decyzje wobec sekretarza generalnego PZPN Zdzisława Kręciny".

>>>PREZES PZPN DOSTAŁ ULTIMATUM W SPRAWIE KRĘCINY

Lato po raz kolejny podkreślił, że on nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie przetargu na budowę siedziby PZPN, a taśmy to "prywatna sprawa między panem Kulikowskim a Kręciną, która przeniosła się na grunt związku". Zapowiedział działania prawne wobec mediów, które go oskarżały, a politykom nawołujących do delegalizacji PZPN zarzucił chęć "zbijania politycznego kapitału".

Jak dodał, wysłał już do FIFA i UEFA list z wyjaśnieniami w sprawie nagrań, a stosowne dokumenty przekazał też prokuraturze oraz minister sportu i turystyki Joannie Musze.

"W odpowiedzi na pismo Pani Minister Sportu i Turystyki z 25 listopada 2011 r. PZPN przekazał dzisiaj kopie aktów notarialnych dokumentujących zawarcie umowy nabycia nieruchomości pod siedzibę PZPN przy al. Wilanowskiej w Warszawie, kopie dokumentów dotyczących stanu prawnego nieruchomości, a także kopie dokumentów dotyczących przygotowania transakcji, w tym w szczególności protokołów z prac powołanych w tym celu komisji oraz uchwał zarządu PZPN" - napisano w oświadczeniu.

Burzę wokół PZPN wywołała publikacja nagrań dokonanych przez współpracującego z PZPN biznesmena Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że Lato i Kręcina mogli dopuścić się korupcji. Sprawa wyszła na jaw tuż przed piątkowym Walnym Zgromadzeniem PZPN, ale delegaci odrzucili wniosek o dopisanie do porządku obrad głosowania nad odwołaniem Laty.

Reklama

Nagrania trafiły do minister sportu i turystyki Joanny Muchy, która jeszcze w piątek złożyła do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nagrania trafiły też do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które zajęło się ich analizą. Przesłuchany został już m.in. Kulikowski.

Zwołania nadzwyczajnego posiedzenia zarządu PZPN domagali się niektórzy członkowie tego gremium.