Jednak szef polskiej piłki studzi emocje. Nasi piłkarze jeszcze nie wygrali meczu z Belgią i nie awansowali do finałów mistrzostw Europy. Dlatego trzeba poczekać do jutra. Początek starcia o godz. 20.30. "Szampan jest, ale schowany. Jak będzie potrzebny, to przyniesiemy" - zapewnia Listkiewicz.

Reklama

Podopieczni Leo Beenhakkera mają o co grać. Oprócz chwały i uwielbienia kibiców mogą zgarnąć ogromną premię za awans do EURO 2008. Władze naszego futbolu obiecały piłkarzom aż 1,5 miliona dolarów, czyli 3,75 miliona złotych, do podziału na całą drużynę. "Trzeba zauważyć, że kurs dolara nie jest ostatnio najwyższy" - żartuje prezes PZPN.