"Nie ma mowy o żadnych karach. Na treningach bywa różnie. Wszyscy wrzeszczą i krzyczą, dochodzi do kłótni. To nie było coś, czego bym wcześniej nie widział" - mówi Strachan o kłótni swoich podopiecznych.

Boruc i McGeady nie należą do "grzecznych chłopców". O aferach z udziałem bramkarza reprezentacji Polski słyszała chyba każda osoba w naszym kraju. Golkiper zanotował obniżkę formy, rozstał się z żoną, pił i palił na oczach wszystkich. Do tego stopnia wyprowadził Strachana z równowagi, że ten kazał mu przyjeżdżać do klubu na dodatkowe treningi.

McGeady z kolei głośno skrytykował w szatni trenera, za co został odsunięty od zespołu i musiał zapłacić karę w wysokości połowy miesięcznych zarobków.



Reklama