Skandowanie nazwiska prezydenta Rosji przez część kibiców gospodarzy rozpoczęło się w 57. minucie gry, gdy Witalij Bujalski zdobył pierwszego gola dla gości. Dynamo wygrało po dogrywce 2:1 i awansowało do kolejnego etapu.
Zachowanie fanów Fenerbahce potępił rumuński trener kijowian Mircea Lucescu, który uznał incydent "godnym ubolewania". Nie sądziłem, że spotka nas coś takiego - przyznał.
Zachowanie części publiczności potępiło w mediach społecznościowych spora liczba sympatyków klubu ze Stambułu, a sprawą zajęła się UEFA. W efekcie na Fenerbahce nałożono grzywnę w wysokości 50 000 tys. euro i ukarano częściowym - obejmującym co najmniej pięć tysięcy kibiców - zamknięciem obiektu Sukru Saracoglu na następny mecz rozgrywek UEFA.
Wyjaśniono, że kara wynika ze złamania regulaminu dot. "rzucania przedmiotów i prowokacyjnego zachowania o charakterze obraźliwym, czyli niedozwolonych przyśpiewek", a częściowe zamknięcie stadionu podlega "okresowi próbnemu trwającemu dwa lata".
Turecki klub tłumaczył się, że skandowanie nazwiska prezydenta Rosji trwało 20 sekund i było spowodowane "przesadnym" świętowaniem zdobycia gola przez niektórych piłkarzy z Kijowa.
Od 24 lutego trwa zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę, która pochłonęła już kilkanaście tysięcy ofiar.