Zieliński rozegrał cały mecz, a Milik wszedł na boisko w 63. minucie. Jednak ani biało-czerwoni, ani ich klubowi koledzy nie byli w stanie tego dnia trafić do bramki Fiorentiny mimo wielu szans. Był to czwarty z rzędu wyjazdowy mecz, licząc także Puchar Włoch, w którym piłkarze trenera Carlo Ancelottiego nie zdobyli gola.
"To dwa stracone punkty. Graliśmy dobrze, ale nie taki powinien być wynik. Brakowało nam wykończenia. Mieliśmy problemy z budowaniem akcji od linii defensywy, bo rywale stosowali pressing. Kiedy sobie z nim poradziliśmy, udało nam się stworzyć okazje, ale musimy jeszcze popracować nad wykończeniem" - skomentował doświadczony włoski szkoleniowiec.
Dobrze spisywał się tego dnia francuski bramkarz gospodarzy Alban Lafont, który obronił m.in. dwa groźne strzały Zielińskiego. Napoli nie skorzystało też na grze w przewadze przez ostatnie kilka minut, ponieważ z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Argentyńczyk German Pezzella, a Fiorentina już wcześniej wykorzystała wszystkie zmiany.
Zespół z Neapolu, który zajmuje drugie miejsce w tabeli, ma 52 punkty i traci osiem do prowadzącego i broniącego tytułu Juventusu. Turyńczycy zagrają w niedzielę na wyjeździe z Sassuolo.
Na trzeciej pozycji sklasyfikowany jest Inter, który dzięki sobotniej wygranej w Parmie powiększył dorobek do 43 punktów. Bramkę zdobył w 79. minucie Argentyńczyk Lautaro Martinez. Był to pierwszy ligowy gol drużyny z Mediolanu od 29 grudnia. W tym roku ekipa trenera Luciano Spallettiego zremisowała z Sassuolo 0:0 oraz dwukrotnie przegrała po 0:1 z Torino i Bologną.
W piątek Chievo Werona, w składzie z Mariuszem Stępińskim, który rozegrał cały mecz, oraz rezerwowym Pawłem Jaroszyńskim, uległo u siebie Romie 0:3 i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
W niedzielę na boiskach Serie A zaprezentują się inni polscy piłkarze, m.in. broniący od stycznia barw AC Milan Krzysztof Piątek. Rywalem szóstych w tabeli "Rossonerich" na San Siro będzie o godz. 20.30 Cagliari.