Transmitowana do kilkudziesięciu krajów świata impreza rozpocznie się punktualnie o 12 i potrwa 50 minut. Na żywo obejrzy ją ponad 120 mln widzów! Ceremonię losowania poprzedzi występ jednego z legendarnych tenorów, Jose Carrerasa. Znakomitego hiszpańskiego muzyka wspierać będzie nie mniej sławny Wiedeński Chór Chłopięcy. "Futbol spotyka się z muzyką klasyczną” - oto tytuł całego przedstawienia. Tuż po koncercie nastąpi chwila na którą czeka cała piłkarska Europa - wielkie losowanie. Kto wyciągnie kuleczki z nazwami drużyn?

Reklama

"To wielka tajemnica" - powiedział DZIENNIKOWI Wolfgang Eischler, rzecznik prasowy Euro 2008. W zachodniej prasie spekuluje się jednak, że wybrańcem UEFA będzie najlepszy tenisista świata, Roger Federer.

Na dzień przed tym wielkim wydarzeniem jesteśmy pewni tylko jednego - nie zagramy z Francją, Turcją i Rosją, gdyż te zespoły są w tym samym (czwartym) koszyku co Polska.

O jakich rywalach marzą Polacy? Kogo chcielibyśmy za wszelką cenę uniknąć? DZIENNIK rozmawiał na ten temat z naszymi graczami i selekcjonerem Leo Beenhakkerem.

"Na wynik losowania czekam spokojnie. Po cóż się stresować, skoro nic nie jest w moich rękach?" - zaczyna swój wywód holenderski trener. I dodaje: "Nie mam nic przeciw temu, by trafić na Holandię. Lubię z nimi grać, na pewno mamy szansę w takim meczu. W czerwcu będziemy bowiem jeszcze lepiej przygotowani niż w eliminacjach. Obiecuję. W końcu na przygotowanie się do turnieju mamy aż trzy tygodnie. W porównaniu do trzech dni, jakie mieliśmy przed każdym spotkaniem kwalifikacyjnym, to szmat czasu. Tak w ogóle to chcę zdradzić, że w zależności od tego jaką grupę wylosujemy, od razu po losowaniu jadę szukać bazy na Euro 2008. Nie ma co tracić czasu" - tłumaczy selekcjoner.

Reklama

Tymczasem Jacek Bąk, najbardziej doświadczony piłkarz kadry, marzy o Austriakach. "Na tle innych zespołów to nie jest wielki rywal. Brakuje im gwiazd, zdecydowanie są do ogrania, mimo że pełnią funkcję gospodarzy" - uzasadnia piłkarz Austrii Wiedeń, który... nie ma też nic przeciwko temu, by trafić do wspomnianej na początku grupy śmierci. "Moglibyśmy odegrać w niej rolę <czarnego konia>" - uważa.

"A pewnie, że tak! Nie tak dawno temu pokonaliśmy Włochów 3:1, czemu teraz mielibyśmy nie powtórzyć tego wyniku?" - zastanawia się Grzegorz Rasiak. "Bardzo liczę na to, że zmierzymy się z Italią. Pokonać drużynę pełną gwiazd to byłoby coś!" - tłumaczy.

Reklama

Ze zdaniem napastnika Southampton nie zgadza się jego klubowy kolega Marek Saganowski. "Każdy, byle nie Włochy - to moje hasło. Z nimi może być naprawdę ciężko. Tak naprawdę to w każdym koszyku są rywale teoretycznie silniejsi od nas, może poza Szwajcarią i Austrią. Mimo, że to gospodarze, to wyglądają na najsłabsze drużyny. W grupie chciałbym trafić na kogoś nich, a także Czechów i Niemców" - mówi DZIENNIKOWI "Sagan".

"Wspaniale byłoby zagrać z naszymi zachodnimi sąsiadami i wreszcie, po raz pierwszy w historii, ich zlać. To wstyd, że przez tyle lat nie daliśmy im rady. Coś tak czuję, że dzień zwycięstwa nadchodzi wielkimi krokami" - dopowiada optymistycznie nastawiony Bąk.

"Doskonale rozumiem, że są historyczne zaszłości z Niemcami, i polskie, i holenderskie, ale na razie nie będę wypowiadał się na temat Niemców... Powiem wszystko w niedzielę, jeśli ich wylosujemy" - kończy temat Beenhakker.

Ciekawe, że tak jak Polscy piłkarze i selekcjoner nie boją się trafić na mocnych rywali, tak pozostali trenerzy wypowiadają się bardzo ostrożnie. Taki Karel Bruckner z Czech marzy tylko o Polsce, a nie chce wpaść na Holandię i Niemcy. "To bardzo trudni rywale" - mówi.

"Tak, biało-czerwoni to wymarzony przeciwnik, bo niezbyt mocny" - potwierdza szkoleniowiec Austrii Josef Hickersberger.

Miejmy nadzieję, że po mistrzostwach ci sami ludzie będą się wypowiadać o naszej drużynie z większym respektem...

Koszyki, z których będą losowane grupy do Euro 2008:
koszyk 1:
Szwajcaria, Austria, Grecja, Holandia
koszyk 2: Chorwacja, Włochy, Czechy, Szwecja
koszyk 3: Rumunia, Niemcy, Portugalia, Hiszpania
koszyk 4: Polska, Francja, Turcja, Rosja