>>>Kamila Skolimowska nie żyje

"Trenowałam solidnie wiele miesięcy, a na koniec przyplątała się kontuzja. Zanim pojawiła się właściwa diagnoza, zanim dobrano mi odpowiednią dawkę znieczulenia, straciłam kilka dni treningu. A potem zaczęłam powtarzać stare błędy, bo nie mogłam prawidłowo przenieść ciężaru ciała z prawej nogi na lewą. Ładowanie młotem w siatkę podczas finału olimpijskiego to efekt <pamięci mięśniowej błędów> i bólu będącego gdzieś w podświadomości. Skąd się wzięła ta kontuzja? Widać tak ciężki trening nie był dla mnie odpowiedni" - mówiła wówczas Kamila Skolimowska.

Polska mistrzyni zmarła wczoraj. Zasłabła podczas treningu. Wcześniej skarżyła się na złe samopoczucie. Mimo trwającej ponad godzinę reanimacji i transportu do szpitala nie udało się jej uratować.Lekarze podejrzewają, że miała zator płucny, ale pewność będą mieli dopiero dziś, kiedy odbędzie się sekcja zwłok.