Pierwszy na liście życzeń ŁKS pojawił się Świerczewski. Jeszcze pół roku temu pomocnik był liderem Dyskoboli, ale po przenosinach zespołu z Grodziska do Warszawy zaczęły się jego problemy, które zapoczątkowała afera w Mielnie.
W szarpaninie z policjantami w pensjonacie w Mielnie brał udział także Majdan, i jego... również chce "ełksa". Bramkarz Polonii miałby zastąpić Bogusława Wyparłę, którego łódzcy działacze obarczają winą za stracone punkty w spotkaniach z Górnikiem Zabrze (0:2) i Piastem Gliwice (1:2).
Właściciel zespołu Daniel Goszczyński chętnie sięgnąłby także po kolejnego byłego reprezentanta - Hajtę, ale to chyba jedyna osoba, która widziałaby tego piłkarza ponownie w koszulce ŁKS. W klubie obawiają się, że przy sfinalizowaniu tych trzech transferów stworzyłaby się zbyt towarzysko-rozrywkowa grupa ludzi.
"Każdego z nich bierzemy w ciemno, jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie. Niestety, skłonność tych ludzi do dobrej zabawy jest powszechnie znana, to często źle wpływa na sportową formę" – mówią nieoficjalnie działacze zespołu z alei Unii. Ale ostatnie słowo przy zakupach nowych piłkarzy i tak należeć będzie do Goszczyńskiego...
W ŁKS mają ciekawy i... niebezpieczny pomysł na wzmocnienie zespołu w walce o utrzymanie w ekstraklasie. Kilka tygodni temu łodzianie rozważali pozyskanie z Polonii Warszawa Piotra Świerczewskiego, a teraz zastanawiają się nad złożeniem oferty Radosławowi Majdanowi. Wciąż rozważany jest też pomysł zatrudnienia Tomasza Hajty. To prawdziwy "tercet rozrabiaków"!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama