>>>Boruc już wrócił do Glasgow
Fabiański czuje się już dobrze - po zatruciu organizmu wreszcie normalnie je. "W niedzielę wieczorem byłem jeszcze w szpitalu, dostałem kroplówki, bo organizm się odwodnił. Alenormalnie trenowałem" - przyznaje.
Następca Artura Boruca uważa, że wcale nie jest na sto procent numerem jeden. "Nikt mi nie zakomunikował, że w Kielcach wystąpię w podstawowym składzie" - stwierdził.
Atmosfera w kadrze nie jest najlepsza, ale Fabiański uważa, że jeszcze nie wszystko stracone. Meczu z Irlandią Płn. jednak nie oglądał. Z Borucem, który po tym meczu zakończył przygodę z reprezentacją Leo Beenhakkera, zamienił kilka słów. "Na pewno nie spodziewałem się, że Artur opuści zgrupowanie. Trudno mi w ogóle na ten temat się wypowiadać, gdyż nie mnie to dotyczy" - mówi piłkarz.