Sfrustrowany Smuda nie zamierza dłużej pracować z drużyną narodową, nawet jeśli ta odniesie sukces podczas turnieju rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie.

Reklama

Skoro klamka już zapadła, nasi reprezentanci nie powinni zatem przyzwyczajać się do obecnego szkoleniowca. Zmęczony zawirowaniami wokół własnej osoby Franz postanowił, że jeśli po Euro 2012 działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej zaproponują mu przedłużenie kontraktu do mistrzostw świata w 2014 roku, nie przyjmie ich propozycji. Nawet jeśli unikniemy klęski i wyjdziemy z grupy, za rok o tej porze nasza reprezentacja będzie miała więc nowego szkoleniowca.

"Cokolwiek się stanie, nie będę dłużej pracował z kadrą. Wolę objąć takie stanowisko w klubie" - przyznaje w prywatnych rozmowach Smuda. Wypowiadając się w ten sposób trener chce prawdopodobnie uprzedzić ruch szefów PZPN. Jeśli jego drużyna skompromituje się podczas mistrzostw Europy, wygasająca z końcem sierpnia 2012 umowa selekcjonera i tak nie zostałaby przedłużona. Dla skołatanych nerwów Smudy, podjęcie pracy w klubie z pewnością będzie oznaczało znacznie mniejszy stres.

>>>Czytaj także: Milion za rezerwowego