"W pierwszej połowie mieliśmy wiele problemów z kreowaniem akcji ofensywnych. Gol to kwestia złej organizacji. Zbyt wiele miejsca było między obrońcami a pomocnikami" - tłumaczy Beenhakker.
Leo nie obwinia piłkarzy, którzy zagrali gorzej, niż zazwyczaj. "To ja zdecydowałem, że wyszli w pierwszej jedenastce" - zaznacza.
Selekcjoner powtarzał przed meczem, że tylko cztery wygrane mecze dadzą nam pewny awans na mundial do RPA. "Ale przy remisie Czechów ze Słowacją cały czas mamy szansę. Tylko, że w środę ze Słowenią nie możemy już sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Tego samego dnia Irlandia Północna gra ze Słowacją. Po tych meczach będziemy wiedzieć więcej" - mówił po spotkaniu. "To nieprawda, że Irlandia Północna była najłatwiejszym rywalem. W tej grupie każdy może wygrać z każdym" - kończy Leo.
Nie tak miało być. Polacy chcieli zrewanżować się Irlandii Północnej za blamaż w Belfaście, a dostali po nosie. Mogliśmy nawet przegrać, ostatecznie zremisowaliśmy 1:1. "Nie spodziewaliśmy się, że rywale będą tak dobrze grali w obronie" - mówi Leo Beenhakker. Selekcjoner reprezentacji Polski nie obwinia jednak swoich podopiecznych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama