Pawłowski był gościem programu na kanale "weszlo.com". Piłkarz Widzewa w gorzkich słowach wyraził się o klubach, które "przepalają" pieniądze podatników.
Kluby są źle zarządzane. Tak twierdzi Pawłowski
Według Pawłowskiego dotowanie klubów z pieniędzy publicznych powoduje, że ich sternicy źle nimi zarządzają i żyją ponad stan. W efekcie je zadłużają, a potem liczą, że "ktoś" za nich ureguluje płatności.
Większość klubów Ekstraklasy czy niższych lig sponsorowanych jest z budżetów obywatelstwach albo państwowych. Każdego stać, żeby spłacić długi, jak dziesięć baniek jest przefiltrowanych odgórnie po każdym sezonie. Nie trzeba zarządzać menadżersko - podkreśla Pawłowski na łamach "weszlo.com".
Lechia nie płaci piłkarzom, ZOO reguluje długi Śląska
Gracz łódzkiej drużyny uważa, że kluby nie radzące sobie ze swoją sytuacją finansową powinny być karane.
Lechia nie płaci piłkarzom, a jest dopuszczona do rozgrywek. Inne kluby mają zaległości po trzy miesiące i nic. To zaburzenie rozgrywek, jeśli miejskie ZOO potrafi przelać grube miliony, żeby Śląsk mógł spłacić długi - zaznacza 31-latek.
Kluby utrzymywane z publicznych pieniędzy
Pawłowski zwraca uwagę, co musi się zmienić, by sytuacja w polskiej piłce się zmieniła.
Nie będzie normalnie, póki kluby, które źle się zarządzają, nie zarabiają pieniędzy w rywalizacji, nie podpisują dobrych umów sponsorskich, będą utrzymywane przy życiu w sposób sztuczny. Bo przyjdzie burmistrz miasta z sakiewką pieniędzy. Albo pójdzie przelew ze spółki państwowej. Wszystko, co stracone albo źle zainwestowane, będzie wyrównane. To wykorzystanie pieniędzy, które reszta ludzi płaci w podatkach - grzmi zawodnik Widzewa.
Zdaniem piłkarza łódzkiego zespołu taka sytuacja ma przełożenie na wyniki rozgrywek. Nie wygrywa ten, kto ma lepszą konstrukcję finansową, tylko ten, który może liczyć na większą pomoc - żali się Pawłowski.