Przy okazji wieczornego spotkania para prezydencka wręczyła Małyszowi komplet sztućców, przypominając słowa "Orła z Wisły", który powiedział, że po zakończeniu zawodniczej kariery "w końcu będzie mógł coś zjeść". "Jest taki zwyczaj w naszej rodzinie, że osobom wkraczającym na nową drogę życia, a pan wkracza, wręcza się sztućce" - powiedział prezydent wręczając Małyszowi prezent.
Podczas konferencji prasowej tuż po benefisie, Adam Małysz powiedział, że chciałby, aby w przyszłości udało się zorganizować podobną imprezę w Zakopanem.
"Szkoda, że dziś pogoda pokrzyżowała plany, ale wierzę, że uda się tu podobną imprezę zorganizować, zwłaszcza, że koledzy z zagranicy lubią tu przyjeżdżać i już zapowiedzieli, że gdyby coś było na rzeczy, to oni chętnie wystartują" - powiedział dziennikarzom Adam Małysz.
>>> Ostatni skok mistrza. Pogoda zepsuła zawody >>>
"Nie lubię określenia, że się +żegnam+. Trochę za bardzo mi się to kojarzy z ostatnim pożegnaniem, gdy ktoś umiera, a przecież ja zaczynam nowy okres w moim życiu" - dodał.
Skoczek wspomniał, że ostatnio przestał przestrzegać swojej diety 1500 kalorii i ku swojemu zdziwieniu przytył jedynie 700 gram. "Na pewno chciałbym trochę przybrać na wadze, bo to jest tak, że skoczkowie mają bardzo silne nogi, ale górę trzeba trochę +przykapować+, bo teraz, powiem szczerze, czasem wstyd się rozebrać na plaży" - żartował skoczek.
Małysz powiedział, że decyzję o ty, co będzie robić w przyszłości, ogłosi w połowie kwietnia. "Propozycji mam sporo, ale teraz marzę o wypoczynku i porządnym wyluzowaniu się" - powiedział.
"Mam nadzieję, że do Soczi na igrzyska pojadę, ale oczywiście już jako attache, ponieważ to właśnie zaproponował mi PKOl. Na pewno nie jako zawodnik, ponieważ jestem zawsze w swoich decyzjach konsekwentny" - dodała Małysz.
Małysza bardzo ucieszyła akcja kibiców z wąsami. Skoczek przyznał, że myślał o zgoleniu zarostu przed imprezą, ale jak sam dodał, żona na to by mu nie pozwoliła, i nie chciał zepsuć kibicom zabawy.
Po zakończeniu benefisu, delegat techniczny FIS, Fin Eero Kuusinen w imieniu Hannu Lepistoe (fiński szkoleniowiec przed wylotem do Słowenii na ostatnie zawody PŚ ze stanem przedzawałowym został odwieziony do szpitala - PAP) przekazał Małyszowi obraz przedstawiający kompleks skoczni w Lahti. Na tym tle trener i Adam Małysz ściskają sobie dłonie.
Dziękując za prezent Małysz powiedział: "Wiem, że Hannu był tu z nami sercem podobnie jak i w Planicy. Cieszę, się że dochodzi do zdrowia i zamierzam wraz z kolegami w najbliższym czasie go odwiedzić".