Biało-czerwoni wyprzedzili Austriaków o 13,2 pkt, a Japończyków o 24,1 pkt.
Do zawodów przystąpiło 13 par. Po pierwszej serii odpadli najsłabsi Rumunii, a w finale wystąpiło osiem najlepszych duetów.
W pierwszej serii Żyła skoczył 123,5 m, a Kubacki - 128. Dawało im to drugie miejsce, ze stratą 11,1 pkt do Tschofeniga (127 m) i Krafta (130,5 m).
W drugiej serii słabiej spisał się Tschofenig uzyskując tylko 115,5 m. 122 m Żyły oraz 127 Kubackiego pozwoliło Polakom objąć prowadzenie. Przed finałem o 11,2 pkt wyprzedzali Niemców Karla Geigera i Andreasa Wellingera.
W finale podopieczni trenera Thomasa Thurnbichlera nie popełnili błędów i przypieczętowali zwycięstwo. Żyła skoczył 127,5 m, a Kubacki 127.
Do ostatniego skoku mogłem podejść ze spokojem, bo po wcześniejszych równych próbach mieliśmy przewagę. To na pewno da nam “kopa” na resztę sezonu - powiedział Kubacki przed kamerą TVN.
Utrzymać na podium nie zdołali się za to Niemcy. Geiger miał 122,5 m, natomiast Wellinger 122 i spadli na czwartą pozycję. Nakamura (118,5 m) i Kobayashi (128 m) wyprzedzili ich o 2,5 pkt. Tschofenig uzyskał w finale 124 m, a Kraft 128 m.
W nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej najlepszy był Kubacki. Drugą notę miał Kraft, a trzecią Kobayashi. Żyła uzyskał siódmy wynik.
W Pucharze Narodów Polska zajmuje trzecie miejsce, za Austrią i Norwegią.
Puchar Świata w skokach wrócił do USA po 19 latach przerwy.
W niedzielę na zakończenie rywalizacji w Lake Placid odbędzie się konkurs indywidualny. Początek zaplanowano na godz. 16.15 czasu polskiego, a o 14.45 rozpoczną się kwalifikacje, do których przystąpi sześciu biało-czerwonych. Oprócz Kubackiego i Żyły będą to: Paweł Wąsek, Jan Habdas, Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł. Kamil Stoch po słabym występie w Willingen, gdzie w jednym z konkursów odpadł w kwalifikacjach, trenuje w Polsce.