W meczu derbowym z Ruchem (40 tysięcy widzów na trybunach Stadionu Śląskiego!) bardzo dobrze zagrał sprowadzony z Szynnika Jarosławl Damian Gorawski. Ładnego gola z rzutu wolnego strzelił Adam Banaś, który jesienią występował w Piaście. Inni też nie zawiedli. No, ale nic dziwnego. Jak powiedział Antoni Piechniczek, Ruch przypominał drużynę z jakiegoś sparingu, a nie z Wielkich Derbów Śląska. Chorzowianie twierdzą z kolei, że przegrali przez zaskoczenie.

Obrońca Ruchu Tomasz Brzyski przyznał, że Górnik zaskoczył go, bo pierwszy strzelił bramkę.
Dobrych transferów dokonała również Cracovia, która ściągnęła m.in. Bartosza Ślusarskiego z ligi angielskiej. 28-letni napastnik zapewnił krakowianom zwycięstwo w meczu z Piastem bardzo ładnym strzałem głową. "Ślusarski nie tylko strzelał, ale również pracował na całym boisku. To nie było gwiazdorstwo, nie stał, nie machał rękami i nie pytał: dlaczego mi nie podaliście" - powiedział Janusz Filipiak.

Prezes Cracovii specjalnie wyjechał o trzeciej nad ranem z Austrii, aby zdążyć do Krakowa na sobotni mecz. Twierdzi, że warto było, ale z drugiej strony - co innego ma powiedzieć? Spotkanie było nudne. Jak to powiedział Marcin Bojarski: "Jeden gość rozpieprzył tutaj wszystko i ma teraz ciepłą posadkę w Warszawie, a trener Płatek musi Cracovię ratować". I ratuje tym, co ma.

Do polskiej ligi z wielkim hukiem wrócił Tomasz Frankowski, strzelec dwóch bramek dla Jagiellonii w meczu z Arką. W Białymstoku nikt nie bierze poważnie decyzji PZPN, który zdegradował klub za korupcję. Wszyscy mają nadzieję, że udowodnionych win sprzed lat jest zbyt mało i kara zostanie złagodzona do ujemnych punktów w przyszłym sezonie.






Reklama

Na przebudowywanym stadionie stawiły się tłumy. Uwagę przyciągał właśnie Frankowski. Niedawny as reprezentacji wrócił do rodzinnego miasta po piętnastu latach i od razu pokazał, że nie po to, aby przechodzić na emeryturę. 33-letni napastnik strzelił dwa gole w dwie minuty i słabo grająca Arka nie była już w stanie się podnieść.

"Chętnie zatrudniłbym Frankowskiego, ale pan musiałby mu płacić pensję" - trener z Gdyni Czesław Michniewicz obrazowo tłumaczył, dlaczego nie skorzystał z usług zawodnika, który niedawno był do wzięcia. Frankowski zarabia niemało (36 tys. zł miesięcznie), ale widać, że nie są to pieniądze wyrzucane w błoto.

Drugą dobrą inwestycją Jagiellonii może okazać się Kamil Grosicki. Niechciany przez Legię zawodnik był najlepszy na boisku (asystował przy golach Frankowskiego). 20-letni zawodnik, do którego przylgnęła łatka hazardzisty, ma zapisane w kontrakcie, że może zostać wykupiony przez białostocki klub za 500 tys. zł. Jeśli dalej będzie w takiej formie, jego wartość okaże się znacznie wyższa. "Wygląda na to, że Kamil postawił wreszcie na dobry kolor" - żartował Michniewicz.

Z daleka przyjechał także Jarosław Fojut - konkretnie z Boltonu do Śląska Wrocław. I na dzień dobry strzelił gola. "Boisko na początku sprawiało trochę psikusów, ale potem byłem pewniejszy siebie. Do siatki trafiłem, ale nie był to wymarzony debiut" - powiedział Fojut.

W czołówce ligi drobne zmiany. Słabe mecze Wisły i Legii wykorzystał Lech Poznań, który z pewnymi problemami wygrał na wyjeździe z GKS Bełchatów. Bohaterem lidera ekstraklasy był Semir Stilić - strzelec dwóch goli.



Reklama