Według ustaleń serwisu sport.pl od lata 2017 roku do sierpnia 2018 co miesiąc z konta Wisły na rachunek Sarapaty przelewano 36 tys. zł netto (45 tys. zł brutto). Wcześniej była sterniczka "Białej Gwiazdy" z klubowej kasy pobierała "skromne"... 8 tysięcy zł.

Reklama

Decyzję o podwyższeniu wynagrodzenia Sarapaty podpisał członek Rady Nadzorczej Tadeusz Czerwiński, po tym, jak w połowie 2017 roku Wisła za 11 mln zł sprzedała Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego.

Przypomnijmy, że pogrążony w długach krakowski klub znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Wiśle grozi upadłość, a PZPN zawiesił jej licencję na grę w Ekstraklasie. Część piłkarzy, którzy nie otrzymali pensji przez ostatnie pół roku rozwiązała swoje kontrakty. Trwa "akcja ratunkowa". Zaangażowali się w nią kibice oraz biznesmeni i przedsiębiorcy z Małopolski. Klubowi pomaga też były prezes warszawskiej Legii Bogusław Leśnodorski. Natomiast całą sprawą zainteresowała się policja i prokuratura.