"To nic poważnego" - starał się uspokajać lekarz naszej kadry, Jerzy Grzywocz. Na problemy z mięśniem Kuszczak narzekał już w Donaueschingen, a dzisiejsze badania miały być tylko rutynową kontrolą. Okazało się jednak, że to nie mięsień pośladka jest główną przeszkodą w grze, ale problemy z kręgosłupem i miednicą.
"Po przeprowadzonych w klinice w Grazu badaniach stwierdzono zmiany w kręgosłupie Kuszczaka, które nie pozwalają na jego dalszy udział w zajęciach treningowych. Przerwa potrwa dwa-trzy tygodnie" - potwierdziła rzecznik drużyny narodowej Marta Alf.
Kierownictwo reprezentacji nie miało wyboru. Już wystąpiono do UEFA o wyrażenie zgody na zmianę w 23-osobowej piłkarskiej kadrze Polski i zastąpienie w niej kontuzjowanego Kuszczaka zawodnikiem Korony Kielce Wojciechem Kowalewskim.
Dziennik.pl dowiedział się, że do Kowalewskiego dzwonił już asystent trenera Leo Beenhakkera Dariusz Dziekanowski i spytał, czy byłby zainteresowany grą w kadrze. "Mogę zagrać" - odpowiedział bramkarz.
Wczoraj wielki dramat przeżył Jakub Błaszczykowski. Na porannym treningu odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Piłkarz nie będzie w stanie rozegrać ani jednego meczu w fazie grupowej Euro. W jego miejsce Leo Beenhakker powołał Łukasza Piszczka, który dołączył już do kadry.
Piszczek przerwał urlop na Rodos i przyjechał do Austrii. Na trening kadry dotarł prawie godzinę po rozpoczęciu zajęć, w piątkowe południe. W podróży z Wiednia, gdzie przeszedł badania, towarzyszył mu lekarz zespołu narodowego Jerzy Grzywocz. Zawodnik Herthy Berlin, ubrany w strój sportowy od razu poszedł na boisko, przywitał się z kolegami i do końca zajęć biegał.