Według informacji "Faktu", zawiązała się grupa ludzi niezadowolonych z postawy kadry na blisko rok przed mistrzostwami Europy, która będzie starała się wymóc na władzach PZPN zwolnienie obecnego selekcjonera.

Reklama

"Franciszek Smuda coraz częściej zapomina, że reprezentacja nie jest jego prywatnym folwarkiem, tylko dobrem narodowym. Dlatego coraz więcej osób ma go dosyć. Nie tylko z powodu niezrozumiałych powołań, ale także z braku jakiegokolwiek stylu reprezentacji" - mówi informator "Faktu".

Fala krytyki selekcjonera wzmogła się po ostatnich powołaniach na mecze z Argentyną i Francją. Dziwią szczególnie powołania dla piłkarzy z walczącej o utrzymanie Cracovii, a pomijanie Patryka Małeckiego. "Jeżeli kadra nie pokaże niezłego futbolu z rezerwami Francji i Argentyny, to kolejne powołania wysyłać już będzie Orest Lenczyk" - uważa rozmówca "Faktu".

Trochę to wszystko dziwne, bowiem tak naprawdę wpływu na losy selekcjonera nie powinny mieć dwa mecze z rezerwami Argentyny i Francji. Czy zwycięstwa biało-czerwonych w tych spotkaniach zmienią postrzeganie trenera? Czy powinny być czynnikiem decydującym? Wątpliwe. Przesądzić może jednak coś innego. Nastroje społeczne związane z Euro 2012 nie są dobre, a kibice, którzy niemal jednogłośnie chcieli Smudy-selekcjonera, dziś odwracają się od drużyny narodowej.

Z drugiej strony - naprawdę trudno wyobrazić, by mający swoje zdanie Lenczyk szedł na różne układy z PZPN, a przecież musiałby. Właśnie dlatego nie podpisał jeszcze umowy ze Śląskiem - chce bowiem móc podejmować decyzje dotyczące transferów samodzielnie. Lenczyk i PZPN - to byłaby wybuchowa mieszanka. Ale może warto zaryzykować?

>>>Czytaj także: Polonia nie chce już Dudka