Podczas procesu w sprawie korupcji w Arce Gdynia - na pytanie sędziego, czy spotkał się kiedyś z Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer" w jego domu w Obrzycku - Klocek odpowiedział: "Tak, jeden raz byłem. Chciałem zobaczyć ogrodzenie jego posesji i jak funkcjonuje urządzenie do zamykania bramy. Po prostu mnie to interesowało".
>>>Kogo pogrąży członek zarządu PZPN?
Niestety, w równie "przekonujący" sposób Klocek nie potrafił wyjaśnić, dlaczego utrzymywał tak rozległe kontakty z sędziami, którzy bardzo często do niego dzwonili.
Klocek na razie we wrocławskim sądzie pojawił się jako świadek. Jednak być może niedługo znów będzie musiał udać się do stolicy Dolnego Śląska. Tym razem jednak w charakterze podejrzanego.
Czy "Książę północy" - jak w środowisku nazywany jest Klocek - będzie kolejnym zatrzymanym w aferze korupcyjnej? Niewykluczone. Nazwisko tego działacza przewija się w procesie Arki Gdynia, podejrzanej o kupienie 41 spotkań w latach 2003-2006.
Klocek podobno miał pomagać gdynianom w załatwianiu dojść do arbitrów sędziujących mecze Arki. Oczywiście za pieniądze. Klocek wszystkiemu zaprzecza. Zarzeka się, że jest "czysty" i z korupcją nie ma nic wspólnego.