Wszyscy zagramy mecz naszego życia. Nigdy wcześniej drużyna prowadzona przeze mnie nie grała na tak wysokim szczeblu w europejskich rozgrywkach. To wyzwanie całego mojego dotychczasowego życia zawodowego. Chcemy po tym dwumeczu mieć poczucie, że zrobiliśmy wszystko, aby awansować dalej -powiedział na środowej konferencji prasowej trener Skorża.
Warszawski zespół czwartkowym meczem rozpocznie rundę wiosenną. Mecz ze Sportingiem to dla mnie wydarzenie bez precedensu. To ogromna szansa, aby zrobić jeszcze jeden krok w Europie. Oczekuję, że moi zawodnicy będą walczyć z ogromną determinacją i nikt z nich nie będzie szukał żadnych usprawiedliwień. Sporting na tym poziomie gra praktycznie co roku i liczę, że determinacja będzie naszym atutem, bo nie wiadomo kiedy Legia ponownie zagra na tym szczeblu - dodał trener Legii.
Szkoleniowiec z uśmiechem odpowiadał na pytania dziennikarzy, ale jeszcze w poniedziałek nie był skory do rozmowy. Według prasowych doniesień rozważał nawet złożenie dymisji, po tym jak umowę z Terekiem Grozny podpisał Maciej Rybus. Kilkanaście dni wcześniej do Kaiserslautern odszedł Ariel Borysiuk.
Najlepszą odpowiedzią na to jest fakt, że wciąż tu jestem. Jeżeli były negatywne emocje, to w tej chwili skupiam się tylko na tym meczu - tłumaczył szkoleniowiec.
Legia zgodziła się na odejście Rybusa pod warunkiem, że będzie mógł zagrać w meczach ze Sportingiem. Kiedy Maciej wychodzi na boisko, to nie kalkuluje i daje z siebie wszystko. Nie mam o niego obaw. Z kolei na pytanie czy zdołamy zastąpić w środku pola Ariela Borysiuka, sami sobie odpowiemy w trakcie sezonu. Po kilku sparingach jestem pełen optymizmu. Szczególnie bolesna jest dla nas strata Miroslava Radovicia (kontuzja żeber - PAP), ale niektórzy mają wystarczający potencjał, aby zastąpić brakujące ogniwa w drużynie. Nie ulega wątpliwości, że w stosunku do jesieni jesteśmy osłabioną drużyną, ale chcemy walczyć bez względu na okoliczności - przekonywał Skorża.
W poniedziałek Domingosa Paciencię na stawisku trenera Sportingu zastąpił Ricardo Sa Pinto.
Nie będę szczegółowo omawiał taktyki na ten mecz. Nasz rywal ma słabe punkty i wiem jak je wykorzystać. Jednak zmienił się trener i trzeba spodziewać się pewnych korekt w ustawieniu. To w pewnym sensie dla mnie niepewność. Myślę jednak, że nie będzie totalnej rewolucji. Jedynie rywal może być maksymalnie zmotywowany, bo tak to zwykle jest po zmianie trenera. Może mieć to jednak również negatywne strony. Szczerze mówiąc bardziej wolałbym jednak zmierzyć się z drużyną Domingosa Paciensy, bo bardziej bym wiedział czego się spodziewać - mówił Skorża.
W środę nad Warszawą były obfite opady śniegu. Boisko na stadionie przy Łazienkowskiej jest jednak dobrze przygotowane.
Jesteśmy już tydzień w Polsce i warunki atmosferyczne mogą być dla nas małym plusikiem. Jednak dla dobrej drużyny, takiej jak Sporting, to nie będzie miało znaczenia. Nie ulega wątpliwości, że mimo słabszej postawy w ostatnim okresie faworytem tego dwumeczu jest Sporting. W skali trudności od 1 do 10 ten mecz oceniłbym na 12. Nie jesteśmy jednak pozbawieni szans na awans. Na pewno będziemy chcieli wykorzystać atut naszego boiska, bo do tej pory była to nasza mocna strona w meczach Ligi Europejskiej. Rewanż będzie jednak również piekielnie trudny i musimy zagrać dwa świetne mecze, aby awansować. Na pewno jedno nie wystarczy - zakończył szkoleniowiec Legii.
W trakcie okresu przygotowawczego piłkarze warszawskiego zespołu zmagali się z kilkoma kontuzjami. Ivica Vrdoljak najpierw leczył kontuzję pachwiny, a w ostatnim sparingu z ŁKS nabawił się urazu kostki.
Po tym meczu trenowałem już dwukrotnie i nie miałem problemu z kostką. Od zgrupowania w Turcji nie czuję również bólu w pachwinie. Moja forma oczywiście mogłaby być wyższa, ale z każdym dniem czuję się lepiej i cieszę się, że wreszcie zaczynamy rundę wiosenną. Piłkarze najlepiej czują się, kiedy rozgrywają mecze, a najgorzej na zgrupowaniach. Dodatkowo zaczynamy wiosnę ważnym meczem przed własną publicznością i to wyzwala w nas dodatkową energię - mówił kapitan Legii.
Początek meczu Legii ze Sportingiem w czwartek o godz. 19. Rewanż tydzień później w Lizbonie.