Po tym jak próbka B wykazała, że Kornelia Marek brała EPO, prezes PKOl nie potrafi ukryć emocji. Dał jej upust w Radiu ZET u Moniki Olejnik.
"Wie pani co, jakby pani była mojej płci i nie rozmawialibyśmy w radio to bym coś powiedział na temat to bym coś powiedział na temat wieszania za pewną część ciała na rynku krakowskim. Po prostu spojrzałbym mu prosto w oczy i nazwałbym go potencjalnym mordercą i człowiekiem, który ze sportem nie powinien nigdy, mieć styku ze sportem i zawodnikami. Gość powinien po prostu przestać moralnie, cywilizacyjnie, sportowo, zawodowo istnieć" - powiedział wzburzony Nurowski.
Prezes PKOl nie potrafi też mowić spokojnie o samej Korneli Marek.
"Zająć 11 miejsce na 30 kilometrów, wygrać z koleżanką Kuytunen, mistrzynią olimpijską, mistrzynią świata, z Krystyną Szmigun z Estonii, dwukrotną złotą medalistką olimpijską - na ostatnim kółku wygrać z tą Francuzką 11 miejsce, to okazuje się, że to biegł ekspres o nazwie EPO, a nie żywa dziewczyna Kronelia Marek" - powiedział Nurowski.