Przed obradująca w siedzibie PZN w Krakowie komisją wyjaśnienia mają składać w poniedziałek także Sylwia Jaśkowiec, Paulina Maciuszek, Maciej Kreczmer, Janusz Krężelok, serwismen Andrzej Michałek, doktor Stanisław Michałek oraz przedstawiciel Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
"Dotychczasowe rozmowy oko w oko z osobami związanymi z tą sprawą, ich emocje, dają nam taką opinię, że nie do końca wierzymy w szczerość wypowiedzi" - powiedział przed rozpoczęciem obrad komisji jej przewodniczący Zbigniew Waśkiewicz. Waśkiewicz podkreślił, że jeśli były fizjoterapeuta Marek potwierdzi swoje dotychczasowe deklaracje - że nie podał jej EPO - to ktoś nie mówi prawdy.
Istnieje szansa, że w poniedziałek komisja zakończy prace i przekaże raport Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. Prezes PZN - Apoloniusz Tajner - wchodząc rano do siedziby związku nie chciał komentować całej sprawy. Czekającym na niego dziennikarzom powiedział tylko "Dzień dobry".
Badanie antydopingowe Kornelii Marek, które przeprowadzono podczas igrzysk po biegu sztafetowym 4x5 km - dało wynik pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w laboratorium w Richmond rozpoczęła się analiza próbki B. 16 marca MKOl potwierdził obecność niedozwolonej substancji - erytropoetyny (EPO) - w organizmie Polki. To jedyny przypadek stosowania dopingu wykryty na tegorocznej olimpiadzie. Jednak zawodniczka uparcie twierdzi, że nie wie skąd się ta substancja wzięła w jej organizmie. Przyznała jednak, że dostawała środki regenerujące i witaminy od fizjoterapeuty reprezentacji Polski Witalija Trypolskiego.
Komisja Dyscyplinarna rozpoczęła pracę 24 marca. W jej skład wchodzą: wiceprezes PKOl, prezes Polskiego Związku Biathlonu, rektor AWF Katowice Zbigniew Waśkiewicz (przewodniczący komisji), kierownik Katedry Teorii i Metodyki Sportów Zimowych AWF Kraków Szymon Krasicki, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej PZN Maria Twardoch oraz przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki Rafał Piechota.
Zarząd Polskiego Związku Narciarskiego postanowił już o nie przedłużaniu wygasającej w czerwcu umowy z Trypolskim. Jak tłumaczył prezes PZN Apoloniusz Tajner: "ponieważ członkowie zarządu utracili zaufanie do ukraińskiego fizjoterapeuty, postanowili nie przedłużać umowy, a obowiązującą rozwiązać z miesięcznym wypowiedzeniem".