Polacy w obecności 10 tysięcy kibiców w katowickim Spodku stoczyli bardzo wyrównany bój z aktualnymi mistrzami olimpijskimi.
Emocje były olbrzymie, ale nie ma już co do tego wracać, tylko trzeba skupić się na kolejnym rywalu. O tym, że to będzie kluczowe spotkanie w grupie wiedzieliśmy już przed turniejem. Z Francją mogliśmy, teraz – jeśli chcemy się liczyć w kolejnej fazie mistrzostw – trzeba wygrać. Presja trochę rośnie, ale z Francuzami walczyliśmy przez 60 minut, nie daliśmy się stłamsić mistrzom olimpijskim i jestem spokojny – dodał doświadczony rozgrywający.
Przyznał, że Słowenia to niewygodny rywal
Nie stwarza może poważnego zagrożenia z drugiej linii, ale ma szybkich zawodników i dużo jest w jej grze takiego zaplanowanego chaosu – ocenił zawodnik niemieckiego SC Magdeburg.
Zaznaczył, że pełne trybuny są dodatkowym atutem dla zespołu gospodarzy.
Możemy być zadowoleni z tego, jak wypadliśmy w środę, ale musimy się zaprezentować równie dobrze albo lepiej. Mieliśmy w meczu z Francją swoje szanse, aby wywalczyć punkt, a nawet dwa, ale wyszło doświadczenie, cwaniactwo boiskowe rywali. Wykorzystali nasze słabsze momenty, chwile rozluźnienia koncentracji, błędy i odskoczyli na trzy bramki. W samej końcówce kontrolowali wydarzenia boiskowe. Wiemy, że potrafimy zagrać lepiej i mamy zamiar to zaprezentować – stwierdził.
Zauważył, że w trakcie przygotowań do mistrzostw widać było stopniową poprawę gry kadry.
Cała drużyna "rosła". Zawsze byliśmy w miarę zgraną ekipą, ale teraz widać jeszcze bardziej, że każdy za każdego wskoczyłby w ogień. Takiej reprezentacji chcemy nie tylko my, ale i kibice – dodał.
Nie ukrywał, że cieszy go rozpoczęcie mistrzostw.
Bo przygotowania to najcięższy okres, a turniej to także przyjemność. Można ten pot wylany podczas treningów przelać na mecz nie o +pietruszkę+, tylko o jak najwyższą stawkę. I my o taką stawkę chcemy grać – zakończył Chrapkowski.
Polacy w sobotę zagrają w Katowicach ze Słowenią, a dwa dni później z Arabią Saudyjską. Trzy najlepsze zespoły awansują do kolejnej rundy mistrzostw.
Autor: Piotr Girczys