Austriacy zdominowali mecz w pierwszym kwadransie, czego efektem był gol Gernota Traunera.
Źle weszliśmy w mecz. Przez pierwsze 15 minut tylko sobie biegaliśmy. Nawet nie przeszkadzaliśmy Austriakom. Dostaliśmy "gonga" i później coś się ruszyło - oznajmił pomocnik na antenie TVP Sport.
Nasza gra wyglądała lepiej. Druga część pierwszej połowy na pewno była lepsza w naszym wykonaniu. Mogliśmy nawet zdobyć dwie bramki i wyjść na prowadzenie. Tak się jednak nie stało i przegrywamy - powiedział Zieliński.
Probierz postawił na fizyczność
W 65. min gola na 2:1 strzelił Christoph Baumgartner. Następnie Marcel Sabitzer wyprzedził polskich obrońców i został sfaulowany przez bramkarza Wojciecha Szczęsnego, którego ukarano żółtą kartką. Marko Arnautovic wykorzystał rzut karny i podwyższył na 3:1.
Powiedzieliśmy sobie w szatni, że mocno ruszymy na Austriaków, ale nie ruszyliśmy. Oni strzelili drugiego gola, cofnęli się i było ciężko - wspomniał kapitan reprezentacji Polski.
Trener Michał Probierz w pierwszym składzie wystawił dwóch napastników - Krzysztofa Piątka i Adama Buksę. Leczący naderwany mięsień dwugłowy uda Robert Lewandowski wszedł na boisko w drugiej połowie, lecz nie pomógł drużynie.
W środku pola było dużo miejsca, ale nie wykorzystaliśmy tego, żeby rozprowadzać akcje. Grało dwóch napastników. Trener postawił na fizyczność. Krzysiek strzelił gola, Adam robił swoje i starał się odciągać obrońców. Przegraliśmy i tyle - powiedział Zieliński.
We wtorek gramy z Francją
Polacy doznali drugiej porażki na Euro 2024, gdyż wcześniej ulegli 1:2 Holandii.
Jak mieliśmy piłkę i próbowaliśmy konstruować akcje, to nawet fajnie to wyglądało. Chyba się nie baliśmy. Chcieliśmy wygrać to spotkanie dla wszystkich Polaków. Niestety, znowu się nie udało - podkreślił 30-letni piłkarz.
We wtorek biało-czerwoni zmierzą się z Francją.
Przed nami jeszcze jeden mecz. Trzeba zagrać jeszcze lepiej i zobaczymy, co będzie - zakończył Zieliński.